Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofa samolotu w Chrcynnie. "Borkoś" był na miejscu. Pokazuje kulisy akcji

Piotr Wróblewski
Doszło tam do katastrofy lotniczej
Doszło tam do katastrofy lotniczej Michał Borkowski "Borkoś" / screen Youtube
Na miejscu katastrofy lotniczej w Chrcynnie był "Borkoś". Znany ratownik medyczny pomagał poszkodowanym. Teraz pokazał jak wyglądała cała akcja. Na miejscu były dziesiątki ratowników i strażaków. Szczegóły w artykule poniżej.

W Chrcynnie, niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego, 17 lipca doszło do katastrofy. Samolot marki cessna, używany na co dzień przez skoczków spadochronowych spadł na lotniskowy hangar. Na miejscu zginęło pięć osób. Szósta zmarła w Szpitalu Bródnowskim, kilka dni po katastrofie.

- Jak ustaliliśmy w toku postępowania, samolot marki cessna uderzył skrzydłem w ziemię, a następnie wbił się w hangar, który był na płycie lotniska. Na miejscu katastrofy zginęło pięć osób, w tym pilot cessny - mówi nam Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. - Był to tak zwany lot szkoleniowy. Na pokładzie samolotu znajdował się pilot i dwóch pilotów kursantów.

"Borkoś" był w Chrcynnie. Ratownik pokazuje kulisy akcji

W momencie katastrofy na terenie lotniska znajdowało się około 30 osób. Połowa z nich potrzebowała pomocy. W to miejsce szybko skierowano pogotowie, a także ratowników medycznych. Jednym z nich był Michał Borkowski "Borkoś". Relację z akcji ratowniczej pokazał właśnie na swoim profilu w serwisie YouTube.

- Mogę się kimś zająć - mówi "Borkoś" na początku.
- Tam jest hangar, jest kilka osób poszkodowanych. Możesz tam iść - odpowiada inny ratownik.

Widzimy, że "Borkoś" pomaga osobom, które w momencie katastrofy były na terenie lotniska. Odkaża rany, zakłada opatrunki na rozcięcia. Jedna z osób wymaga konsultacji w szpitalu, jednak zapewnia, że na miejsce dojedzie sama. Następnie - po zdaniu meldunku osobie koordynującej akcję - "Borkoś" pomaga chłopakowi, który w chwili zdarzenia był w hangarze. Jedna z osób, z którą mija się "Borkoś" to prawdopodobnie pilot, który znajdował się w samolocie, który uderzył w hangar. Prokuratura przekazała nam, że został już przesłuchany, a jego zeznania są bardzo istotne dla sprawy.

"Borkoś" zajmuje się też kilkoma osobami, które są w dobrym stanie. Dopytuje, czy na pewno wszystko jest w porządku. Daje wskazówki. Następnie pomaga ratownikom z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu - jak widać na nagraniu - pojawiły się aż cztery śmigłowce LPR. "Borkoś" przekazuje, że liczba poszkodowanych na ten moment jest ruchoma i wynosi około 15.

- Sytuacja, kochani, na miejscu jest dynamiczna. Olbrzymia tragedia. Katastrofa. Bardzo dużo osób poszkodowanych. Niestety również ofiary śmiertelne - tłumaczy "Borkoś". - Po przybyciu na miejsce zostałem wdrożony do działań ratowniczych. Udzielałem pomocy lżej rannym.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto