Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna strefa relaksu w Warszawie? Radny chce okrągłego stołu za 200 tysięcy złotych

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
Grzegorz Walkiewicz / facebook
Kiedy emocje po burzy wokół strefy relaksu przy placu Bankowym powoli opadają, kij w mrowisko wkłada radny Pragi-Południe, Grzegorz Walkiewicz. Wszystko za sprawą projektu, jaki zgłosił do budżetu obywatelskiego. "Brakuje stref relaksu" - pisze Walkiewicz. Jego zdaniem kolejna powinna pojawić się na Placu Wileńskim. Szczegóły w artykule poniżej.

Okrągły stół za 200 tysięcy

Plac Wileński pełni funkcję węzła przesiadkowego. Brakuje stref relaksu. Jedynie przy Cerkwi znajduje się skwer z zielenią i ławkami. Ale w jego centralnym punkcie stoi stacja rowerowa. Można lepiej zagospodarować tę przestrzeń - wygłosił w mediach społecznościowych radny Walkiewicz.

Co jego zdaniem powinno wypełnić lukę przy Placu Wileńskim? Okrągły stół. - Chciałbym żeby to było miejsce gdzie mieszkańcy spędzają ze sobą czas - deklaruje radny. Co zatem kryje się pod enigmatyczną nazwą projektu? Członek Komitetu Wyborczego Jana Śpiewaka - w telegraficznym skrócie - marzy o kolistym kwietniku, który otoczyłby rzeczony stół i krzesła lub ławki. Na podziw zasługuje fantazja, z jaką radny opisuje utopijną wizję miejsca które miałoby zjednoczyć wszystkich mieszkańców Pragi.

Na pierwszy rzut oka projekt okrągłego stołu faktycznie może sprawić wrażenie niezłego, miejskiego pomysłu, który przysłuży się mieszkańcom. Wobec tego w czym tkwi problem? Chodzi o kwestie techniczne i finansowe. Walkiewicz dla okrągłego stołu nie widzi innego miejsca niż to, w którym obecnie stoi stacja wypożyczalni rowerów Veturilo. Radny wolałby znaleźć dla niej nową lokalizację.

Druga sprawa to pieniądze. Przypomnijmy - publiczne pieniądze. Założenia finansowe dotyczące tego projektu opiewają na kwotę 78 tysięcy złotych. Może to nic przy milionie złotych wydanym na strefę relaksu na Placu Bankowym, jednak we wszystkim ukryty jest jeszcze jeden haczyk.

Niestety Zarząd Dróg Miejskich Warszawa zażądał teraz, aby uwzględnić w projekcie opłatę za zajęcie pasa drogowego. W przypadku zajęcia 100m2 to dodatkowe 128 tysięcy złotych - grzmi radny KWW Jana Śpiewaka.

Czy to w ogóle jest potrzebne?

Okazuje się więc, że realizacja projektu w sumie pochłonęłaby ponad 200 tysięcy złotych. Dysponując tak dużą kwotą, warto najpierw zastanowić się, czy to naprawdę najpilniejsze wydatki Warszawy. Albo czy mieszkańcy w ogóle mają chęć na relaks przy ruchliwej ulicy w samym środku Pragi. Z opinii zamieszczonych przez internautów wynika, że duża grupa mieszkańców jest dość sceptycznie nastawiona do projektu radnego Walkiewicza.

- Strasznie głośno jest w tym miejscu i biegające dzieci tak blisko ulicy to raczej nie najlepszy pomysł - pisze pani Monika. Serio uważasz, ze ludzie będą przychodzić tu i rozmawiać przy okrągłym stole? - nie dowierza pan Daniel. - Moim zdaniem trochę od czapy, nie wyobrażam sobie kto miałby z tego korzystać - komentuje pan Michał.

Sądzicie, że proponowana strefa relaksu na Placu Wileńskim to dobry pomysł? A może uważacie, że projekt jest kompletnym absurdem? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto