Koniec odśnieżania?

Teraz jest tak. Pługi spychają śnieg z ulicy, a jezdnia jest polewana solanką, aby nie była śliska, albo posypywana piaskiem. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Walz przerażona wydatkami na zimowe utrzymanie dróg zapowiedziała przejście na tańszy sposób. Chce zostawić śnieg na jezdniach, tylko go ubić i posypać drobnym żwirem, który wiosną zostanie zamieciony. Tak się robi między innymi w krajach skandynawskich, dużo bogatszych od nas.
Pieniądze w śnieg
- Pomysł mi się podoba - przyznaje Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach. - Na odśnieżanie dróg i polewanie ich solanką wydajemy olbrzymie pieniądze, a mieszkańcy i tak nie są zadowoleni ze stanu jezdni w zimie. W ubiegłym roku, kiedy opady śniegu pojawiły się miesiąc później niż w tym, wydaliśmy blisko 7 milionów złotych. Takie pieniądze można lepiej spożytkować niż utopić w śniegu, na przykład na budowę dróg czy remonty - przyznaje.Dodaje, że solanka jest szkodliwa dla dróg i środowiska. - Niszczy jezdnie i chodniki oraz przyczynia się do korozji mediów zakopanych pod drogą. Żwir nie ma takich wad, a wiosną wystarczy go zamieść - dodaje dyrektor. - Obawiam się tylko reakcji mieszkańców. Teraz są niezadowoleni, ale co będzie, gdy jezdnie będą białe, ale myślę, że stopniowo można ich przyzwyczaić do nowego sposobu utrzymania dróg.
Zaczną od kilku dróg
W 2011 roku Miejski Zarząd Dróg w Kielcach ogłosi przetarg na zimowe utrzymanie dróg w następnych latach. - W jego warunkach zapiszemy, że kilka ulic ma być posypywane żwirem. Zobaczymy, jak to się sprawdzi, a stopniowo można obejmować większy obszar miasta takim utrzymaniem - informuje.Natomiast kierowcy poruszający się drogami krajowymi nie powinni obawiać się dróg ze śniegiem i żwirem. Na drogach krajowych obowiązują inne standardy niż w mieście. Jezdnia musi być czarna w ciągu kilku godzin od ustania opadów śniegu. Agata Kowalczyk