Kontrowersje przy nagrodach prezydenta Włocławka

Czytaj też - rozmowy świąteczne z koszykarzami Anwilu
W tym roku na nagrody (od 300 do 1400 złotych) przeznaczono 80 tysięcy złotych. Dostało je 58 sportowców i 22 trenerów.
Podobnie jak w latach poprzednich, również i tym razem wywołały one kontrowersje i to zarówno gdy chodzi o sportowców jak i trenerów.
W przypadku tych drugich dziwi nieobecność wśród nagrodzonych trenerów Krzysztofa Szablowskiego i Marcina Woźniaka z TKM i Andrzeja Żegockiego z Lidera. Dwaj pierwsi doprowadzili zespół juniorów starszych TKM do czwartego miejsca w kraju, zaś trenowani przez Andrzeja Żegockiego juniorzy młodsi Lidera zdobyli (pierwsze w historii) mistrzostwo województwa. W pierwszej rundzie MP musieli uznać wyższość łódzkiej SMS, ale sam fakt gry w szesnastce najlepszych drużyn w kraju zasługuje na szacunek.
Sukcesy te największe w 2010 roku w grach zespołowych we Włocławku dostrzeżone zostały przez marszałka województwa, który niedawno uhonorował tę trójkę.
Od kilku lat, w przypadku trenerów, kandydatów zgłaszają kluby, a ograniczeniem jest ich liczba. W większości klubów otrzymanie nagrody marszałka nie było przeszkodą w znalezieniu się w gronie pretendentów do nagród prezydenta. Logicznym wydaje się, że klubowe propozycje winny być weryfikowane, tak aby na liście laureatów znaleźli się szkoleniowcy mogący wykazać się autentycznymi sukcesami swych podopiecznych. Tego chyba nie uczyniono i tym tylko można wytłumaczyć, że na liście nagrodzonych szkoleniowców Lidera jest Mariusz Kołodziejski kojarzony głównie z grą w piątoligowej jedenastce Kujawiaka Lumac Kowal, który samodzielnie nie prowadzi żadnej drużyny w uczniowskim klubie oraz trener młodszego pokolenia Piotr Kwiatkowski opiekujący się drużyną trampkarzy grających w podokręgu. Czy Wojciech Boblewski od niedawna szkoleniowiec grupy naborowej TKM.
Tłumaczenia klubów, że wymienieni zostali wyznaczeni do nagród za solidną pracę, itp. nie przekonują. Bowiem za pracę za którą na dodatek szkoleniowcy i tak otrzymują pieniądze nagradzać powinien klub, a nagrody prezydenta, na dodatek z naszych podatków, przyznawane powinny być za osiągnięcia sportowe.
Na dodatek mankamentem alfabetycznej listy sportowców jest brak informacji o przynależności klubowej lub uprawianej dyscyplinie. W przypadku sportów indywidualnych mieli być honorowani jedynie medaliści mistrzostw kraju. Kierując się tym kryteriami Vectra DGS zgłosiła Michała Bałajdę, Katarzynę Kowalską i Michała Rosiaka choć zdaniem trenera Mariana Nowakowskiego, na wyróżnienie zasługiwała też zaliczająca się do krajowej czołówki w maratonie i półmaratonie Iwona Lewandowska. Brak tego wyróżnika nie pozwala stwierdzić czy konkretny sportowiec spełnia formalny wymóg bycia medalistą mistrzostw kraju. Nawet ludziom od lat zajmujących się sportem wiele nazwisk jest nieznanych. Co ciekawe wyróżnionych zostało więcej piłkarzy niż lekkoatletów.
Brak rzetelnej weryfikacji i czytelnych kryteriów sprawia, że nagrody otrzymali szkoleniowcy, których podopieczni są wprawdzie w czołówce rozgrywek, ale na najniższym możliwym szczeblu. Wśród nagrodzonych przedstawicieli gier zespołowych są też młodzi sportowcy, którzy są najlepsi w swych zespołach, jednak ich drużyny nie są nawet w czołówce województwa a co najwyżej wiodą prym w najniższych z możliwych klas rozgrywkowych.
Lista nagrodzonych (do tej pory, mimo zapewnienia z UM, nie otrzymaliśmy przynależności klubowych zawodników) - TUTAJ