Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KSW: Pudzian zniszczył Najmana [relacja]

morteaz
morteaz
Mariusz Pudzianowski udowodnił w walce z Marcinem Najmanem, że świetnie czuje się w sportach kontaktowych. Na zniszczenie rywala potrzebował zaledwie 44 sekund.

Zobacz: najlepsze zdjęcia z XII KSW

Pojedynek Pudzianowski - Najman był najbardziej oczekiwaną walką dwunastej gali Konfrontacji Sztuk Walki, która odbyła się 11 grudnia na warszawskim Torwarze. Co więcej, była drugą po starciu Andrzeja Gołoty z Tomkiem Adamkiem oczekiwaną walką roku.

Nokaut w 44. sekundzie

Ważący 125 kilogramów strongman nie pozostawił cienia wątpliwości, kto jest górą na ringu. Potężny atak i serię ciosów Pudziana przerwał sędzia, a dokładniej sędzia próbował oderwać strongmana od przeciwnika. Po 44 sekundach ogłoszono techniczny nokaut (TKO).

Było to najbardziej spektakularne, ale też najbardziej przewidywalne zwycięstwo, a niewyszukana reakcja publiczności nie pozostawiała wątpliwości, kto jest jej faworytem. Najman został bowiem wygwizdany jeszcze przed rozpoczęciem walki. Także zakłady bukmacherskie nie dawały szans bokserowi.

- To, że wygra Pudzianowski było oczywiste. Najman przecenił swoje możliwości, porwał się na lepszego od siebie i dostał odpowiedź. I tak dobrze, że zszedł z ringu o własnych siłach. Pudzian zapowiada się na nową gwiazdę tej dyscypliny - komentuje Paweł, jeden z widzów. - Nie wiem tylko, dlaczego walczył w butach, podczas gdy Najman był boso - dodaje.

Pudzianowski: udało się

Sam Pudzianowski sprawiał wrażenie nieco zaskoczonego przebiegiem walki. - Spodziewałem się, że będzie sporo ganiania, ale udało się. Włożona praca opłaciła się - powiedział po walce.

Powód do zmartwienia ma za to Marcin "El Testosteron" Najman, który został dosłownie zmiażdżony. - Moja strategia miała polegać na przetrwaniu pierwszej minuty i przejściu do ataku. Niestety nic z tego nie wyszło - podsumował bokser.

Wyniki pozostałych starć XII Konfrontacji Sztuk Walki

Walka Mariusza Pudzianowskiego i Marcina Najmana była głównym pojedynkiem wieczoru, ale cała gala składała się aż z dziesięciu walk: siedmiu turniejowych i trzech dodatkowych.

W turniejowych ćwierćfinałach, niepokonany do tej pory Dawid Baziak wygrał z Maksimem Grishinem, również niepokonany David Olivia wygrał z Wojciechem Ormowskim, Konstantin Gluhov pokonał Daniela Omielańczuka. Arunas Vilius poniósł pierwszą w swojej karierze porażkę walcząc z Karolem Bedorfem.

W półfinale Olivia pokonał Omielańczuka. Druga półfinałowa walka nie odbyła się, gdyż Bedorf nie był w stanie ponownie wyjść na ring. W związku z tym, do finału automatycznie przeszedł Gluhov.

Mniej oczywisty był wynik walki o pas Federacji KSW między dwoma najlepszymi zawodnikami przedostatniej gali. Po dogrywce, decyzją sędziów wygrał Vitor Nobrega, z którym zmierzył się Aslambek Saidov.

- Dziwne, Aslam skakał i okładał tego drugiego, a przegrał – zauważa Marcin, jeden z kibiców. Jego wątpliwości rozwiał bywalec KSW, Kamil. – Faktycznie, skakał, ale nie zdobywał punktów. Walka była wyrównana, ale uważam, że decyzja o zwycięstwie Nobregi jest sprawiedliwa - mówi.

W dwóch tzw. extrafights, czyli walkach dodatkowych triumfował Dean Amasinger, który pokonał Macieja Górskiego i James Zikic walczący z Danielem Dowdą.



Zobacz również:

Pudzianowski vs Najman - walka gigantów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto