Imię tej władczyni ówczesnego wielkiego mocarstwa, do dziś jest synonimem pruderii i "cnoty na pokaz". Natomiast w rzeczywistości... po śmierci męża miała przez wiele lat "przyjaciela". Tak bliskiego że bliżej już fizycznie nie można mieć. :)
Była to tajemnica poliszynela na dworze monarszym. Był to zwykły koniuszy, z nazwiska po polsku nazwalibyśmy go "Jan Brązowy". Mało brakowało a nie przeżyłaby z rozpaczy, kiedy umarł. Przeżyła to chyba nawet bardziej niż wcześniej śmierć swego męża, którego również kochała. Umierając, nakazała aby po swojej śmierci włożono do jej dłoni kosmyk włosów tego najbliższego przyjaciela...
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?