Pokonali 60 ekip, m.in. z Ukrainy, Litwy i Grecji. Przegrali jedynie z utytułowaną drużyną z krakowskiej szkoły ratowników.
- Wiedziałem, że zajmą wysokie miejsce, bo są dobrzy, ale miejsce na podium mnie zaskoczyło - przyznaje Andrzej Hap, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. - Każdy dostał jednorazową nagrodę pieniężną i niewielką podwyżkę.
Zawodnicy na co dzień jeżdżą w różnych zespołach. Przypomnijmy, że pracownicy legnic-kiego pogotowia mają już na koncie wielki sukces w pierwszej edycji konkursu. Tamta ekipa, z której w pogotowiu została jedna osoba, zdobyła wówczas mistrzostwo Polski.
Tym razem przez cztery dni ratownicy udowadniali, że żadne z ośmiu zadań nie jest w stanie ich zaskoczyć i wyprowadzić z równowagi. Nawet gdy po dojechaniu na miejsce zdarzenia widzieli wycelowaną w siebie strzałę napiętą na łuk.
- Do różnych pacjentów jeździmy i czasami musi nas wspierać policja, byśmy przystąpili do ratowania - przyznaje pielęgniarz Paweł Świerbusiewicz.
Sytuacja była taka: łuczniczka postrzeliła dwiema strzałami swojego kolegę i zdenerwowana nie dopuszczała innych. Poradzili sobie, wzywając radiowóz.
- Każde zadanie było trudne i pełne niespodzianek - dodaje Krzysztof Matysiewicz, ratownik i kierowca.
Bez problemu wyhamował w kolejnym zadaniu rozpędzoną karetką - zatrzymała się 84 cm przed ścianą. Jego inne zadanie - wybijanie zestawem do kłucia doszpikowego dziurki w surowym jajku. Zrobił ich aż 25, bez rozbijania! Test manualny zdał.
Ratownicy musieli też w porę wykryć przyczynę zasłabnięcia przechodnia. Znaleźli ukryty w gardle manekina kawałek jabłka, który mógł doprowadzić do śmierci.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?