MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lekcja polskiej piosenki w sali Kongresowej

Tadeusz Żarek
Kayah przypomni w Sali Kongresowej swój projekt sprzed trzech lat, gdy wzięła udział w koncercie MTV Unplugged
Kayah przypomni w Sali Kongresowej swój projekt sprzed trzech lat, gdy wzięła udział w koncercie MTV Unplugged materiały prasowe Andrzeja Strok
W weekend w Kongresowej zetrą się dwa pokolenia księżniczek piosenki. Na pozór różni je niemal wszystko. Jedna to żywa legenda minionej epoki. Dostojna jejmość, która od dobrych parunastu lat cieszy się zasłużoną emeryturą. Druga - energiczna kobieta nowych czasów, która z równą wprawą używa głosu, co liczydła. Pierwsza całe życie była wierna raz obranej stylistyce i nigdy nie dała się wodzić na komercyjne pokuszenie. Druga jest jak kameleon - zmienia się częściej niż kolor włosów Michała Wiśniewskiego.

A jednak Irena Santor i Kayah mają ze sobą wiele wspólnego. Obydwie bowiem to babki z klasą. Prawdziwe damy rodzimej sceny, które prędzej sczezną, niż wcisną słuchaczom tandetę. Można zatem ich nie lubić, można mówić o nich z ironicznym uśmieszkiem (że jedna to PRL-owska skamielina, a druga ekshibicjonistka gawędziara), ale nie sposób odmówić im profesjonalizmu i muzycznego smaku. W najbliższy weekend obydwie zaśpiewają swoje największe przeboje w Sali Kongresowej. I mówcie sobie, co chcecie, ale to będzie naprawdę solidna lekcja historii polskiej piosenki.

Tym bardziej że - przynajmniej w przypadku Ireny Santor - okazja jest nie byle jaka. Pierwsza dama nadwiślańskiej estrady będzie bowiem obchodzić okrągły jubileusz 50-lecia działalności solowej, połączony zarazem z 75. rocznicą urodzin. Wybór miejsca nie jest bynajmniej przypadkowy. To właśnie tu, w świeżo postawionym przez radzieckich budowniczych Pałacu Kultury, młoda piosenkarka po raz pierwszy wystąpiła bez zespołu Mazowsze, z którym była związana przez poprzednich osiem lat. Był grudzień 1959 r., a w Sali Kongresowej odbywała się akurat jubileuszowa, 50. edycja programu muzycznego "Zgaduj-Zgadula".

Kolejne dwie dekady to okres triumfalnych rządów "Santorki" na polskich (i nie tylko) estradach, festiwalach i falach radiowych. Jej charakterystyczny, romantyczno-orkiestrowy styl stał się symbolem piosenki festiwalowej, a ona sama była uosobieniem piosenkarskiego szyku. Bez takich wylansowanych przez nią hitów jak "Powrócisz tu" czy "Już nie ma dzikich plaż" nie sposób sobie wyobrazić muzycznej panoramy minionego półwiecza. A w radiowych koncertach życzeń może z nią rywalizować chyba tylko Mieczysław Fogg.

W 1991 r. podjęła decyzję o zakończeniu regularnej kariery scenicznej i dziś występuje jedynie sporadycznie, głównie przy okazji koncertów charytatywnych (jako osoba, która wygrała walkę z rakiem piersi, doskonale wie, co to znaczy troska o zdrowie). Dlatego też jej niedzielny koncert w Kongresowej będzie tak wyjątkowym wydarzeniem. Tym bardziej że nie pojawi się na scenie sama. Z okazji jubileuszu muzyczny hołd złożą bowiem naszej wielkiej artystce tak różni wykonawcy, jak m.in.: Ewa Bem, Zbigniew Wodecki, Grzegorz Markowski, Muniek Staszczyk, Michał Bajor, Paulla czy zespół Zakopower. Dodatkowo nie zabraknie wspominek, anegdot i fragmentów archiwalnych występów dostojnej jubilatki.

Ogrom zasług Ireny Santor budzi respekt. A co ma do zaoferowania młodsze pokolenie wokalistek? Przekonamy się dzień wcześniej podczas występu Kayah. Nie będzie to jednak występ standardowy. Supermenka naszego popu postanowiła bowiem przypomnieć fanom swój przebojowy projekt sprzed trzech lat, gdy jako pierwsza artystka z naszej części Europy wzięła udział w koncercie z serii MTV Unplugged - i ponownie zaśpiewać w konwencji bez prądu.

Trzeba przyznać, że ma babka łeb na karku - to strzał w sam środek muzycznej tarczy. Nie tylko dlatego, że jej dawne hity (z okresu dyskotekowego, biesiadnego czy "czarnego") w nowych, wysmakowanych aranżacjach zyskują sporo wdzięku i artystycznego wyrafinowania. Także ze względu na premierowy materiał z wydanej we wrześniu płyty "Skała", który najlepiej sprawdza się właśnie w takim kameralnym, nastrojowym entourage'u.

Na swoim pierwszym od sześciu lat krążku Kayah postanowiła bowiem powrócić do swych jazzowo-soulowych korzeni - nawet "mineralogiczny" tytuł (przypomnijmy, że jej pierwszy album nosił tytuł "Kamień") sugeruje, że nasza bohaterka zatoczyła wielkie muzyczne koło. I przy akompaniamencie stonowanych, w większości akustycznych brzmień wywleka na światło dzienne swoje nawet najintymniejsze sekrety. Dla jednych to ekshibicjonizm, dla innych artystyczna prawda. Liczy się jednak efekt końcowy. A ten - zwłaszcza w wersji live - robi wrażenie. Kayah może być spokojna o swoją pozycję w panteonie rodzimego piosenkarstwa. Zasłużyła sobie na to.

Kayah akustycznie
6.12, Sala Kongresowa
pl. Defilad 1 (PKiN)
godz. 18, bilety 70-160 zł

Urodziny Ireny Santor
7.12, Sala Kongresowa
pl. Defilad 1 (PKiN)
godz. 19, bilety: 44-220 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto