Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśniczy rzuca las. Odchodzi przez urzędników ratusza

Redakcja
Łukasz Ernestowicz
- W wydziale ochrony środowiska naruszane są przepisy, a atmosfera jest fatalna - mówi Andrzej Zielaskowski, leśniczy Lasu Komunalnego. Właśnie złożył rezygnację z pracy.

Rozmowa zAndrzejem Zielaskowskimodchodzącym z pracy leśniczym miejskim- Ile lat przepracował pan jako leśniczy miejski?- Ponad 20.- Nie żal panu odchodzić? Zostawiać lasu i zwierząt?- Przyrodę znajdę wszędzie. A pracę będę miał spokojniejszą.- W wydziale gospodarki komunalnej, pod który podlega pana stanowisko, nie jest spokojnie?- Panuje tam fatalna atmosfera. Kilka osób zdominowało innych pracowników. Torpedują ich pomysły, nie pozwalają się wykazać, człowiek chciałby zrobić coś dobrego dla miasta i dzieci, ale nie może. Z moich ostatnich 30 propozycji udało mi się - z wielkim bólem i po wielkiej walce - zrealizować dwie. Tak się nie da pracować. I po prostu się nie chce.- Na pana rezygnacji jest podana jeszcze jedna przyczyna...- Byłem zmuszany przez naczelniczkę wydziału gospodarki komunalnej do opiniowania robót wykonanych przez firmę mojego syna. Odmawiałem, bo uważam, że takie rzeczy nie powinny się dziać w urzędzie. To ewidentny przykład konfliktu interesów. Moja opinia nie byłaby obiektywna.- Czy w wydziale łamano przepisy?- Ostatni przykład z organizacją wakacji dla dzieci - o którym pisała „Pomorska" - pokazuje, że tak. Kilka razy informowałem urzędników w wydziale, że taki wypoczynek trzeba zgłosić w kuratorium. Ale mądrzejsze osoby twierdziły, że nie trzeba. Myślę, że gdyby pogrzebać w dokumentach wydziału, jeszcze niejeden przykład łamania prawa można byłoby znaleźć.- Pisaliśmy także o konflikcie pańskiego syna Artura i pracowników jego firmy z kierowniczką referatu zieleni w ratuszu. Miała im ubliżać i ich nękać. Z powodu tej urzędniczki rezygnuje pan z pracy?- Też. Nie da się z nią współpracować. Przez nią odeszło z pracy w Centrum Edukacji Ekologicznej wiele wykwalifikowanych osób, które miały świetne predyspozycje i wykształcenie pedagogiczne do prowadzenia zajęć z dziećmi. Nie mogły jednak ich prowadzić, bo pracę odbierała im urzędniczka ratusza. Sama organizowała zajęcia, inkasując oczywiście za nie pieniądze do własnej kieszeni.- Gdzie się pan przenosi?- Być może będę pracował z synem. Być może założę własną firmę. Będę też prężniej działał w grudziądzkiej Lidze Ochrony Przyrody.Rozmawiał Łukasz ErnestowiczCzekamy na komentarz miasta w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto