Na pierwszym miejscu stawiam bezrobocie, brak perspektyw dla młodych i smęcących ciągle łomżyniaków. Na ulicach brakuje uśmiechniętych ludzi. Mój śląski małżonek stwierdził, że takie roześmiane kobietki chodzące po Łomży, jak ja i Krysia, wyglądały jak wybryk natury! Odważył się jeszcze pieron powiedzieć, że może skracamy pobyt, bo Łomża za bardzo mnie odmładza:). Od razu też zaczął szukać minusów. Kilka sama zauważyłam, ale siedziałam cicho. Humor i tak mi się popsuł w kilku momentach.
Od razu przy wyjściu z autobusu walnął mnie taki ryk reklam z megafonów, że aż przysiadłam ze strachu. O samym dworcu nic nie napiszę, bo AnnaMaria poleciała już po tym temacie ostro.
Zaskoczyła mnie w Łomży ogromna ilość znaków drogowych. W żadnym innym mieście nie widziałam takiej gęstej mozaiki. Nie wiem jak w tej plątaninie radzą sobie kierowcy i piesi Drogowcy chyba rozminęli się z logiką.
Na bulwarach kolejny dziwny obrazek. Przy każdej ławeczce po obu stronach postawione są kosze na śmieci! Mąż śmiał się w kułak, a mnie zagotowało. Na innych ulicach trzeba szukać kosza nawet ze świecą, a tu takie zatrzęsienie. Jakiś producent koszy ma dojścia w ratuszu czy co? Całkowita przesada i wywalenie forsy.
Stary Rynek z kolei mnie zasmucił i starł uśmiech z gęby. Kilka rachitycznych drzewek, fajne ławeczki i latarnie to zbyt mało, żeby Rynek zaczął wyglądać pięknie.
Jeden minus rozbawił mnie na całego, mój mąż początkowo nie załapał, z czego ja się chichoczę. Jakiś partacz szyldów reklamowych zarobił forsę na ślepocie zamawiającego. Jeden przerobił nazwę ulicy Nowogrodzkiej, a drugi roztropek z takim bykiem reklamę wywiesił (fotka w galerii). Mężowi zaczęłam wciskać kit, że to wszystko przez ten łomżing:)
Na starym cmentarzu ponure wrażenie robią sterczące, wysokie kikuty drzew. Tylko patrzeć jak jeden po drugim zacznie padać i niszczyć wszystko na drodze.
I największy minus, na wspomnienie którego jeszcze teraz mnie telepie. WRONY! Cały czas miałam wrażenie, że statystuję w "Ptakach" Hitchcocka. To jest prawdziwa plaga. Rano i wieczorem swoim krakaniem zagłuszają nawet warkot samochodów. Przemieszczają się dywanowymi stadami i przesłaniają całe niebo. Nie zdziwi mnie decyzja ratusza, który podejmie uchwałę zmiany nazwy Łomża na WRONOWO. Inne małe minusiki jakie zauważyłam rodzinnemu miastu wybaczam. Nigdzie przecież nie ma ideałów!
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?