Łomżyńska dzioucha na Śląsku

Ślązacy lubią, tak jak kiedyś łomżyniacy, razem spędzać ze sobą czas i bawić się, że heja! :) I nie ma tu podziału na starzyków i młodych, jak zabawa to wszyscy się bawią. Życie za krótkie jest na smędzenie, bo i tak potrafi nam swoje dokopać.
W tamtym tygodniu nasze koło emerytów urządziło balangę na 70 osób. Młodzi muzycy przecierali oczy ze zdumienia widząc nasze wygibasy w tangach, twiście i nawet salsie :) Jak kogoś lumbago chwyciło, to tylko stęknął i łyknął kielicha na uśmierzenie bólu :)
Co roku w Pietrowicach Wielkich, o rzut kamienia ode mnie odbywa się Eko-wystawa. W tym roku była to już XII. Pod hasłem "W zgodzie z tradycją w przyszłość" ściąga tłumy. W pawilonach wystawcy pokazują nowe trendy w wystroju wnętrz i w ogrodzie. W tym roku, pomimo niesprzyjającej pogody, przy ponad 160 stoiskach wystawców, od rana nie brakowało zainteresowanych.
Lało jak z cebra i zimnisko, ale wybrałam się z rodziną. Spotkany po drodze zmoknięty i ubłocony bocian tylko poklekotał z ironią nad naszą decyzją :) Pomimo wstrętnej pogody ludzie dopisali, nie tak jak w mojej rodzinnej Łomży po apelu scrappy coco (:
Program naładowany był rozrywką dla wszystkich. Mnie bardzo spodobały się występy majoretek i orkiestr dętych, prezentacje wystawców, koncert piosenek Anny Jantar "Tyle słońca", biesiada z radiem Vanesssa i oczywiście Andrzej Piasek Piaseczny!
Zawsze na eko-wystawie jest gwiazda większego formatu. W tamtym roku było Kombi. Innym spodobały się może inne punkty programu. Było w czym wybierać. Ulewa wcale nie zmniejszyła chęci do wspólnej zabawy. Było tylko trochę ciaśniej w pawilonach i pod ogromnymi parasolami :) Mieliśmy ze sobą dwa aparaty, ale zacinający deszcz uniemożliwił nam robienie zdjęć.
Jak czytam o tym marazmie w moim rodzinnym mieście, to mnie jasna krew zalewa i pieruńsko mi smutno się robi. Dlaczego?! Powiedzcie dlaczego moje miasto musi być takie smutne?