Ludzie bez wody w domach

Ostatnio pracownicy zakładu wodociągów Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Stargardzie mieli ręce pełne roboty. Musieli usuwać awarie spowodowane przez pogodę.- W kilku miejscach Stargardu widziałem ekipy MPGK, które musiały zrywać asfalt na drogach, by usunąć awarie na sieci wodociągowej - mówi pan Grzegorz ze Stargardu. - Przez mrozy trzeba niszczyć jezdnie, bo łaty to już nie to samo.Pracownicy miejskiej spółki nie mają jednak wyjścia, muszą zrywać kawałkami asfalt, by dostać się do miejsca usterki.- Rzeczywiście, w ostatnich dniach mieliśmy kilka awarii na sieci wodociągowej spowodowanych niskimi temperaturami - przyznaje Sebastian Szwajlik, prezes MPGK w Stargardzie. - W zależności od nawierzchni, czy to jezdnia, chodnik, czy trawnik, od pory dnia, mediów, które przebiegają w pobliżu, a także od właściwego ustalenia miejsca tej awarii, jej usunięcie z reguły trawa do kilku godzin.Kłopot mają wtedy stargardzianie mieszkający w okolicy miejsca awarii. Na czas usuwania problemu wyłączana jest woda w mieszkaniach. W ostatnich dniach awarie sieci wodociągowej spowodowane mrozem były między innymi przy ulicy Szczecińskiej, Kubańskiej, Brzozowej, Skarżyńskiego, Pileckiego i Portowej. Tylko w czwartek były trzy awarie.- Podczas mrozów było też kilka telefonów w sprawie braku wody w budynkach wielorodzinnych, ale problem dotyczył instalacji wewnętrznych, za które zakład nie odpowiada, więc odsyłaliśmy mieszkańców do zarządców budynków - tłumaczy prezes Szwajlik.Problemy te spowodowane były zamarznięciem wody za wodomierzem głównym na nieocieplonych klatkach schodowych i w piwnicach. Jeśli chodzi o awarie miejskiej sieci wodociągowej, to pracownikom MPGK w naprawach pomaga niedawno zakupiony sprzęt do szczegółowej lokalizacji wycieków. Dzięki niemu nie trzeba zrywać dużych fragmentów nawierzchni, by dostać się do źródła awarii. Specjalistyczne urządzenia namierzają je z dużą dokładnością. W tym miesiącu już się one sprawdziły w akcji.- Urządzenia te obniżają ryzyko trefnego namierzenia awarii, a co za tym idzie także naprawy większej powierzchni wzruszonej powierzchni gruntu - wyjaśnia Sebastian Szwajlik.