Ludzie toną w błocie na ulicy Tęczowej w Opolu

Przy ul. Tęczowej w Opolu stoi osiem domków jednorodzinnych i jeden bliźniak. - Przeprowadziliśmy się tu dziewięć lat temu - wspomina Janina Szymczak. - Widzieliśmy, że nie ma tu porządnej drogi, chodników i oświetlenia, ale myśleliśmy, że z czasem to się zmieni. Niestety, wciąż mieszkamy jak na poligonie, a nasze interwencje pozostają bez echa.Po bezskutecznych monitach w Miejskim Zarządzie Dróg w Opolu państwo Szymczakowie zorganizowali betonowe płyty i sami wyłożyli drogę przed obejściem, ale gdy ul. Tęczową zaczęły jeździć potężne ciężarówki z materiałem na pobliską budowę, płyty się zapadły, a ulica zaczęła przypominać grzęzawisko.- Od lat, gdy wychodzę z psem na spacer, wkładam kalosze - skarży się pani Janina. - Ale teraz nawet w gumiakach ciężko jest przebrnąć przez te rozlewiska, jest coraz gorzej!Ludzi denerwuje też brak oświetlenia. - Czy to normalne, żeby w mieście wojewódzkim nie było przy ulicy latarni?! - denerwuje się czytelniczka. - Miałam już włamanie do domu, i to w biały dzień, a wieczorem wiadomo - hulaj dusza, piekła nie ma i tylko czekać, aż dojdzie tu do jakiegoś nieszczęścia.Ulica Spokojna w Opolu. Tędy się nie da przejechać - W tegorocznym budżecie nie mamy pieniędzy na przygotowanie dokumentacji i wykonanie nowej nawierzchni, oświetlenia ul. Tęczowej - przyznaje Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora MZD w Opolu. - Możliwe jest tylko przeprowadzenie cząstkowych napraw nawierzchni, co zrobimy, gdy tylko poprawi się pogoda...Mieszkańcy liczą jednak, że na prowizorkach się nie skończy. - Brakiem pieniędzy można się tłumaczyć przez rok, dwa, ale taka sytuacja nie może trwać bez końca! - mówi pani Janina.