MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska: bunt pasażerów! Dajcie nam wiaty

puma, mmg, tam, lelo, mb
W Jawiszowicach od ponad roku pasażerowie czekają na autobus, stojąc w rowie
W Jawiszowicach od ponad roku pasażerowie czekają na autobus, stojąc w rowie Paulina Polanek
Czekanie na autobus to często koszmar. Zamiast dachu nad głową mamy szczere pole.

Żywot pasażera do łatwych nie należy. Na autobus trzeba czekać często i 40 minut, nieraz w ulewny deszcz, wicher czy śnieżycę. Urzędnicy i przewoźnicy życia nam nie ułatwiają. Skąpią na budowę przystanków, a nawet prowizorycznych wiat.

- Zanim przyjedzie autobus, nieraz zdążę całkowicie przemoknąć. I tak w mokrym ubraniu mam siedzieć cały dzień? Zaraz człowiek się przeziębia - mówi zdenerwowana Aneta Kulka, pasażerka z Chrzanowa.

Urzędnicy i przedstawiciele przedsiębiorstw komunikacji miejskiej najczęściej tłumaczą się tym, że nie są w stanie nadążyć za wandalami, którzy dewastują przystanki i wyrywają wiaty.

- Zazwyczaj następnego dnia po remoncie przystanki już są na nowo zniszczone - rozkłada ręce Antoni Liszka z ZK KM w Chrzanowie.

Wtóruje mu Andrzej Sobieszczyk, prezes wadowickiego PKS.

- Gdy wyremontowaliśmy wiatę na dworcu autobusowym, nie dość, że szybciutko ją ktoś popisał sprejem, to na dodatek jeszcze podpalił - tłumaczy Sobieszczyk.

Gminy, które mają dbać o przystanki, zasłaniają się też brakiem funduszy na ich odnawianie. W Oświęcimiu przy Liceum im. Konarskiego, gdzie doszło do wypadku, przystanek został zmieciony z pobocza. Przez blisko dwa miesiące nikt nie kiwnął palcem, żeby znów uczniowie oczekujący na autobus mogli stać pod dachem. Jeszcze gorzej jest w podoświęcim-skich Jawiszowicach, w gminie Brzeszcze. Tu do podobnego wypadku doszło rok temu przy ul. Łęckiej. Po przystanku nie ma nawet śladu. W przydrożnym rowie ustawiono jedynie tabliczkę, która ma informować, że tu jest teraz przystanek.

- Dzieci, które jadą do szkoły, muszą stać w rowie pod gołym niebem. A zaraz obok jest przecież ruchliwa droga - mówi oburzona Wanda Fajfer, która w tej sprawie słała liczne pisma do urzędników, ale nic to nie dało.

Teresa Jankowska, burmistrz Brzeszcz, twierdzi, że ma związane ręce. Czeka na ustalenie sprawcy wypadku, który zniszczył przystanek, żeby dopiero z jego polisy naprawić szkodę.

- Trwa to rzeczywiście bardzo długo i jest uciążliwe dla pasażerów, nic jednak nie mogę zrobić - mówi Teresa Jankowska. - Niestety, w tegorocznymw budżecie nie mamy środków na nową wiatę - przyznaje.

Mieszkańcy Witeradowa w powiecie olkuskim mają już serdecznie dość stania w szczerym polu. We wsi są cztery rozpadające się wiaty, z czego w jednej nie ma siedzeń. - Kiedy wieje, strach pod czymś takim stanąć. Tylko patrzeć, jak blachy na głowę spadną - wzdycha Beata Suska, mieszkanka wsi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja radzi jak zaplanować podróż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto