Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mam na imię Find i szukam miłości

Redakcja MM
Redakcja MM
A oto ja - Find
A oto ja - Find
Mam na imię Find, tak mnie w azylu nazywają, bo podobno jestem odnalezionym skarbem. Nie pamiętam swojej przeszłości, o wielu rzeczach chciałbym też zapomnieć. Moja historia zaczyna się od dnia, w którym trafiłem do azylu, a nawet trochę wcześniej.

Podobno wyrzucono mnie z samochodu. Znaleźli mnie dobrzy ludzie, którzy pomimo tego, iż nie mogli zaoferować mi domu, to jednak wzięli mnie do siebie. Udostępnili miejsce do spania, dali jeść i pić, a także obiecali pomóc. Niewiele pamiętam z tego okresu, ponieważ byłem bardzo zmęczony i wystraszony. Niestety okazało się, że takiemu psu jak ja, nie jest łatwo pomóc. Podobno jedna gmina odmówiła pomocy, bo znaleziono mnie w innej gminie, a ta druga nie pomogła, bo nie. A nawet kazała mnie odwieść z powrotem w miejsce, gdzie zostałem znaleziony i tam zostawić. Dobrzy ludzie się jednak nie poddali i dalej szukali dla mnie pomocy. I tak trafiłem do azylu. Mimo braku miejsc zaoferowali swoją pomoc i mnie przyjęli.Czytaj również: Korek czeka na nowy dom Było mi trochę wstyd, bo byłem bardzo brudny, cały w pchłach i kleszczach, miałem też rany, od ciągłego gryzienia się i drapania. Mimo tego, dostałem piękne legowisko, czystą wodę do picia i miskę jedzenia. Ja jednak chciałem się tylko położyć w kąciku i zasnąć. Na drugi dzień, zawieźli mnie do weterynarza, który dał krople na te krwiopijcze pasożyty i odrobaczył, bo podobno miałem również robaki Za jakiś czas mam być zaszczepiony, ale ja się tak zastanawiam, czy to ma sens, czy ja zasługuję na takie poświęcenie? Kto by się przejmował takim psem jak ja? Jest przecież tyle młodych i pięknych psów, tyle szczeniaków, które szukają domów. Nie jestem już młody, ani ładny (chociaż moi opiekunowie twierdzą, że jestem „ślicznym cudem"), do tego głuchy i niedowidzący, brakuje mi też zębów. Czy warto tracić na mnie czas, leczyć i szukać domu? Poza tym, cóż ja bym mógł ofiarować nowym opiekunom, oprócz miłości i oddania? W azylu jest mi dobrze, czuję się bezpiecznie. Często mnie głaszczą, przytulają, a ja uwielbiam pieszczoty. Dostaję również dobre jedzonko. Jeść też lubię, szczególnie, że brzuszek już mnie nie boli, a i pchły nie zagryzają. Za tą opiekę staram się odwdzięczyć, jak tylko potrafię najlepiej - niczego nie niszczę, nie brudzę i chociaż tęsknię za pieszczotami, to cierpliwie i cichutko na nie czekam. Wiem, że szukają dla mnie najlepszego domku na świecie, ale czy mogę mieć nadzieję? Kiedy tak leżę w tym wygodnym legowisku, to marzę, że jestem młodym psiakiem, bez żadnych ułomności i mam wspaniały domek, w którym jestem kochany. Ale to tylko marzenia, część z nich już się niestety nie spełni :( A może chociaż to jedno, żeby mieć dobry domek i kochającego opiekuna? Czy taki pies jak ja może na to liczyć?   Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Azyl na Koziej" w Świebodzinie kontakt: 664933528 lub 608439003 www.azylnakoziej.orgCo zrobić, gdy znajdziesz bezdomnego psa lub kota? (poradnik)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto