Marcin Sapa, Andrzej Kaiser i Andrzej Kaczmarek bohaterami wielkiego finału Skandia Maraton w Kwidzynie

Gwiazdą numer jeden tego największego w tym roku wydarzenia sportowego w mieście nad Liwią był Marcin Sapa - zawodnik włoskiej grupy zawodowej Lampre, który wystartował na dystansie Medio i zajął trzecie miejsce w swej kategorii wiekowej M3. Andrzej Kaiser z Bytowa wygrał rywalizację na Grand Fondo, zaś Andrzej Kaczmarek z Poznania wylosował główną nagrodę: samochód marki Mazda 2.

Tegoroczne ściganie w cyklu imprez Skandia Maraton Lang Team rozpoczęło się 26 kwietnia w Chodzieży. Potem odbyły się maratony w Białowieży (2 maja), Bielawie (17 maja), Nałęczowie (31 maja), Gdańsku (7 czerwca), Olsztynie (13 września), a cała zabawa zakończyła się w niedzielę 4 października w Kwidzynie.

Zawody odbyły się w przepięknej scenerii, na terenie dawnego stada ogierów, idealnym miejscu rekreacji i wypoczynku o nazwie "Miłosna". Odbywają się tu biegi przełajowe, wielkie imprezy motocyklowe w rajdach enduro. Tym razem zawładnęli nim amatorzy i pasjonaci MTB.

– Nie wystartuję w wielkim finale imprezy organizowanej przez Czesława Langa i Skandię - powiedział burmistrz Kwidzyna Andrzej Krzysztofiak, który pełni tą funkcję trzecią kadencję - od jedenastu lat.

Gospodarz Kwidzyna ma 51 lat, kocha sport i pochodzi z rodziny o takim właśnie podejściu. Jego bracia trenowali piłkę ręczną, ona sam podczas studiów na Uniwersytecie Gdańskim trochę grał w siatkówkę. W Kwidzynie zaś bardzo mocno związany jest ze sportami motorowymi: trialem, motocrossem, enduro.

– Mało jeżdżę rowerem, dziś w wielkim finale wystartuje moja żona Grażyna (numer 2380) - podkreślił Andrzej Krzysztofiak.

– Pamiętam doskonale rok 1997, gdy Czesław Lang postanowił w Kwidzynie zorganizować zawody XC (Żywiec Grand Prix MTB). Wówczas władze miasta, przy pomocy żołnierzy z jednostki techniczno-inżynieryjnej z Grudziądza, wybudowały specjalną kładkę, dzięki której zawodnicy dojeżdżali na Stadion Miejski nad ruchliwą drogą - przypomina A. Krzysztofiak. I także fakt, że Kwidzyn trzy razy znalazł się na trasie największego największego polskiego wyścigu kolarskiego - Tour de Pologne.

Burmistrz Andrzej Krzysztofiak o godzinie 11 ujął pistolet startowy w ręce, wystrzełił i zawodniczki i zawodnicy ruszyli. Tym razem jako pierwsi ci startujący na dystansie Mini, po nich dopiero uczestniczący w rywalizacji na trasie Medio i Grand Fondo.

Gościem specjalnym wielkiego finału był Marcin Sapa, kolarz włoskiej grupy zawodowej Lampre. Na starcie stanął obok Andrzeja Kaisera i Franciszka Sawickiego z Konina. Sympatyczny Wielkopolanin, od kilku lat mieszka w Poznaniu, zdecydował się na jazdę na dystansie Medio.

– Po raz pierwszy w tym roku ścigałem się w na rowerze górskim. Wielu chciało mnie wyprzedzić. Cieszy fakt, że zająłem trzecie miejsce w swej kategorii wiekowej M3. Nie spodziewałem się tego. Było co robić, gdyż wiele kilometrów trzeba było jechać w piasku, a wiatr przyginał mnie do ziemi. Na asfalacie pędziłem szybko, traciłem trochę czasu na bezdrożach - podsumował swój udział w Kwidzynie Marcin Sapa.

Marcin Sapa stanął na podium i sam honorował najlepszych zawodników. I kwidzyńskiej edycji i całego cyklu. Był to bardzo pracowity dzień zawodnika Lampre.

Andrzej Kaiser z Bytowa (DHL-Author) wygrał maratony na dystansie Grand Fondo w Chodzieży, w Bielawie, w Nałęczowie, w Gdańsku, w Olsztynie, także w Kwidzynie. I choć przez pewien czas towarzyszył mu Radosław Tecław z Bydgoszczy (Corratec Team), to jednak bytowianin był najlepszy.

I później z numerem 55, jako uczestnik sześciu edycji Skandia Maraton Lang Team, miał prawo uczestnictwa w losowaniu głównej nagrody: samochodu marki Mazda 2. Przypadła ona Andrzejowi Kaczmarkowi z Poznania, zaś uprawnionych do losowania było 176 osób.

W Kwidzynie było wiele, wiele nagród. Jedna z nich, rower górski marki Felt - wartości 7 tysięcy złotych, przypadła Radkowi Tecławowi. Takich szczęśliwców było więcej: Mariusz Krzyżanek z Puszczykowa, Piotr Kaszubiak z Poznania i Wojciech Przybylski (koszulka kolarska Liqugasu) z Wrześni wracali zadowoleni do domu.

Zadowolony był także Czesław Lang. – W tym roku wzięło udział w naszych maratonach prawie 4 tysiące ludzi. Cykl Skandia Maraton Lang Team rozwija się. Na imprezy przyjeżdżają całe rodziny, które kochają rekreację i zdrowy tryb życia. Dajemy radość ludziom uczestnictwa w imprezie profesjonalnie przygotowanej pod każdym względem. W przyszłym roku zamierzamy zorganizować osiem, może dziewięć maratonów. Jest wiele (ponad 15) miast w Polsce, które pragną, by u nich przeprowadzić maratony MTB.

Także Paweł Ziemba, prezes Skandii, cieszył się, że wokół imprezy Skandia Maraton Lang Team powstaje coraz liczniejsza rodzina kolarska. I dodał: – Także coraz więcej miast chce nas gościć u siebie. Postanowiliśmy także wszystkich zwycięzców klasyfikacji generalnej nagrodzić naszym produktem branżowym - oszczędnościowym, inwestycyjnym, Tak więc, każda osoba otrzymała na dobry początek trzy tysiące złotych, którą to sumę będzie mogła odtąd pomnażać z korzyścią dla siebie. Myślę, że wspólnie z Czesławem Langiem nie zabraknie nam w 2010 roku energii i pieniędzy.

Z kronikarskiego obowiązku trzeba poinformować, że najlepszym zespołem całego cyklu 2009 był Corratec Team Poznań - kierowany przez Piotra Pawlaka. Ekipa z Grodu Przemysła wyprzedziła zaledwie o trzy punkty drużynę Vitesse Bergamont bikeWorld.pl, trzecie miejsce przypadło teamowi Subaru Trek Gdynia.

Zobacz galerię zdjęć

Zwycięzcy

Grand Fondo
Andrzej Kaiser
Małgorzata Jasińska

Medio
Aleksander Dorożała
Justyna Frączek

Mini
Sławomir Pituch
Justyna Kowalczyk

Rodzinny
Krzysztof Perekitko
Zofia Rzeszutek