Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maria z miłości godziła się na zbyt wiele

redakcja
redakcja
redakcja
Bardzo kocha swojego męża. Jan to "standardowy” samiec. Kobieta jest do określonej roli - służącej w domu i w sypialni.

Żona to darmozjad, mniej niż zero, nikt. Bita, gwałcona, poniżana. Bo nie mówi się na zewnątrz o tym, co się dzieje w rodzinie. To ciągle temat tabu.
Maria bardzo kocha swojego męża. Jan to "standardowy" samiec. Kobieta jest do określonej roli - służącej w domu i w sypialni. Odkąd są razem, upłynęło już kilkanaście lat, więc to stare łóżko wyraźnie mu zbrzydło, a przecież Jan lubi "te sprawy". Na szczęście nie brak mu pomysłów, więc wymyślił, że do tanga trzeba zaprosić kogoś trzeciego. Maria, która wcześniej w zaciszu czterech ścian z tej miłości godziła się na zbyt wiele, tym razem pozwoliła sobie na wątpliwości. A jeśli Mąż tym kimś się zachwyci, jeśli pokocha, a ją, Marię, wyrzuci z domu? Co ona pocznie? Z trójką dzieci i bez pracy? Bo kim ona jest? Nikim. Darmozjadem jakimś. Tylko wstaje wcześnie rano, robi zakupy, śniadanie, kanapki, gotuje, piecze, pierze, prasuje, ceruje, sprząta, zajmuje się dziećmi i zadowala Męża. Ale to On PRACUJE. Dlatego może pozwolić sobie na samochód, komputer i własny telewizor. Marii na jej wydatki miesięcznie wydziela 4,50 (słownie: cztery pięćdziesiąt). Kobieta obraca w ręku monety i myśli - na co je wydać? Na rajstopy czy krem do twarzy? Atrakcyjna wszak być musi. Mąż brzydoty nie lubi. - Jestem wyznawcą naturyzmu - deklaruje. Dlatego zarówno ona, jak i dzieci powinni jak najczęściej hasać po domu, jak ich Bóg stworzył. Po co Marii ta bielizna? Tylko przeszkadza, gdy Mężowi się zachce, a fantazję to on ma. Przykład? Mrożonki. Kobieta nie znosi, gdy goła, z wciśniętą w gorące ciało zimną marchewką, ma się jeszcze uśmiechać. Szczerzy więc zęby przez łzy, by - jak Mąż każe - ładnie wyjść na zdjęciu. Bo Maria zgodzi się na wszystko, aby poza takimi momentami On ją także zauważał. Aby się czasem do niej odezwał, tak po ludzku, i nie traktował jej wyłącznie jak rzecz.
Znikoma szkodliwość społecznaProkuratura w przeszłości zajmowała się już Janem. Maltretowanie Marii wyszło przy okazji innej sprawy. Śledczy odstąpili jednak od oskarżenia mężczyzny, z uwagi za "znikomą szkodliwość społeczną".
- Niestety, tak jest często - przyznaje Danuta Gadziomska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Edukacji i Profilaktyki Uzależnień w Toruniu. - A choćby na tym przykładzie widać, że nie można tu mówić o znikomej szkodliwości społecznej. Oprócz kobiety jest jeszcze trójka dzieci, które nie wyrastają w normalnych warunkach. Dla nich to, co dzieje się w tej rodzinie, stanowi normę. Uczą się określonych zachowań i w przyszłości będą powielały ten wzorzec. Agresja, także w szkołach, znikąd przecież się nie bierze, wynosi się ją z domu.
Podskakujesz? Dzieci będą ze mnąAnna długo znosiła to, że dla swojego Męża była jedynie workiem treningowym, na którym mógł wyładować własne frustracje. Piotr odarł ją z jej godności do szpiku kości. Ostatkiem sił, wraz z dziećmi, opuściła dom, wynajęła pokój i próbowała leczyć poranione dusze. Pełna strachu przed Mężem nie ujawniała miejsca swojego pobytu. Ale ojcu przysługuje prawo do kontaktów z potomstwem. Musiała zatem zdradzić, gdzie mieszka. Piotr zabierał maluchy w piątek po południu, a w niedzielę wieczorem, przy akompaniamencie przekleństw, zwracał je matce. Aż zdecydował: - Dzieci ci nie oddam.
Był sprawnym manipulatorem. Zasypywał żonę gradem argumentów, że rodzina powinna być razem, że to wszystko dla dobra maluchów, że ręki na nich nie podniesie. Anna, choć tak naprawdę wiedziała czym się to skończy, w końcu uległa. Chciała być z dziećmi i wydobyć je z coraz większego zagubienia. Po pół roku, zawiadomione przez obcych ludzi, pogotowie zmaltretowaną kobietę zabrało do szpitala. Zdecydowała się na rozwód, wynajęła mieszkanie, lecz dzieci nie odzyskała. Sprawa jest w sądzie. Anna stoi po drugiej stronie ulicy i patrzy na małe buzie przyklejone do szyby okna. Tyle może. Serce jej się rozrywa.
To rodzice piszą scenariusz- To jest ogromy dramat tej rodziny - mówi pedagog Danuta Gadziomska. - Dzieci mają poczucie odrzucenia. Bardzo potrzebują matki. Tak naprawdę są pod opieką osób trzecich, bo ojciec pracuje. Zresztą był już kiedyś sądzony za znęcanie się nad rodziną, mimo to maluchy mieszkają z nim. Czy sąd uwierzy w słowa Anny? Czy znowu jest przypadek będzie można zakwalifikować jako znikomą szkodliwość społeczną?
Inny przykład. W pewnej uniwersyteckiej rodzinie Mąż - profesor, alkoholik - latami tłukł głową matki o kaloryfer. Córka, dziś wykształcona mężatka, nie chce własnego dziecka. Tak bardzo zakorzeniła sobie w głowie, że to ono jest przyczyną kryzysów.
- W każdym przypadku źródła problemu trzeba szukać w rodzinie, w której dziecko przychodzi na świat - wyjaśnia Danuta Gadziomska. - To decyduje o sposobie postrzegania świata, o tym, jaką rolę sobie przypisujemy. Jeśli dziewczynka musi siedzieć cicho i akceptować to, że mama jest bita, że odbiera jej się prawo głosu, że ją się ośmiesza - co zdarza się niepokojąco często - to uznaje, że tak powinno być. Potem najprawdopodobniej sama wybiera sobie takiego partnera. Albo on wybiera ją, wyczuwając na co jest podatna. Niektórzy mężczyźni decydują się na kobiety słabe, ponieważ one zapełniają im te deficyty, z którymi wychodzą ze swojego domu rodzinnego. Zatem to my, rodzice, jesteśmy odpowiedzialni za to jakimi ludźmi będą nasze dzieci.
Powinnaś siedzieć cichoMagda jest nauczycielką, Wojtek również pracuje w szkole. Ma dobrze rozwinięty instynkt władzy i kontroli. Magda może pochwalić się sukcesami zawodowymi, uczniowie ją lubią, pisze wiersze, ale w domu jest "mniej niż zerem". Mąż sprawdza jej telefon, odbiera ją zaraz po lekcjach, nie pozwala na własne pieniądze i spotkania z kimkolwiek. Swoją pozycję wśród dzieci próbuje budować, "udowadniając" jakim nikim jest ich matka. W końcu Magda odchodzi od Męża. Zaczyna odkrywać siebie, zastanawiać się, dlaczego tak długo znosiła panowanie kata.
Ale argumentem w rękach Męża znowu są małe dzieci. Gdy dziewczyna wraca, ze zdwojoną siłą wraca też agresja Męża. Jak mogła Go tak ośmieszyć? Wariatka! Magda staje się niewolnikiem Wojtka. Nie wytrzymuje. Odchodzi ponownie. Stowarzyszenie Praw Ojca doprowadza do tego, że dzieci są tydzień u ojca i tydzień u matki. Dzieci przychodzą od Niego i mówią, że mama jest głupia, że kogoś ma, że zniszczyła rodzinę. Wojtek próbuje ulżyć swoim emocjom, wykorzystując jej czułe punkty i - co najgorsze - bez skrupułów, angażując w to dzieci. Te pozbawione poczucia bezpieczeństwa są coraz bardziej zagubione. Magda, walczy o nie i zaczyna stawać na nogi. Decyduje się powiedzieć o przemocy w rodzinie przed kamerą telewizyjną. Reakcja otoczenia powala ją na kolana. Po emisji programu dostaje SMS-y od znajomych z pracy, że nie powinna tego robić, że traci autorytet.
Wybrała godnośćDanuta Gadziomska tłumaczy: - Matka, której nagle wydziera się dzieci jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, łącznie z przebudową swojej świadomości. Magda mimo to próbuje wydobyć się z matni, uporządkować życie swoje i dzieci. W połowie tej trudnej drogi nagle dostaje cios ze strony, z której powinna spodziewać się wsparcia - od koleżanek z pracy - nauczycielek.
O czym to świadczy?Czy mściły się na niej za... swój brak odwagi? Tak było w przypadku Teresy. Sąd nie miał cienia wątpliwości, że jej Mąż, Józef znęcał się nad nią. Ale ludzie w miejscowości, w której mieszkała, odwrócili się od niej. Kobieta wchodziła do sklepu i nagle milkły wszystkie rozmowy. Wychyliła się, bo nie chciała nieść swego krzyża. A każda przecież go niesie.
Na wsi trudniej wydobyć się z roli ofiary. - Tam przyzwolenie społeczne na stosowanie przemocy w rodzinie wydaje się większe - mówi Danuta Gadziomska. Kobiety z mniejszych miejscowości szukają więc fachowej pomocy najczęściej w dwóch przypadkach. Kiedy okrucieństwo wobec nich sięga zenitu, albo, jak w przypadku Marii, gdy dzieje się coś takiego, co powoduje, że kompletnie nie wiedzą, jak postąpić.
Ale nigdy nie jest za późno.
(Kamila Mróz)

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto