Między Witkowem a Dolicami przycięli zagrażające drzewa

Pod koniec listopada na trasie Morzyca-Kolin duże drzewo przewróciło się na jadące auto. Młoda kobieta ze wstrząsem mózgu trafiła do szpitala. Ale i tak miała ogromne szczęście, bo drzewo uderzyło w tył auta. Jej renault nadawało się do kasacji. Po tym wypadku dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych obiecał więcej pieniędzy na wycinkę drzew w złym stanie.
– Nawet kosztem innych prac – mówił w rozmowie z "Głosem” Ryszard Hadryś, dyrektor ZDP w Stargardzie. – Złożyłem do rady powiatu stargardzkiego wniosek budżetowy na 2010 rok, w którym proszę o zabezpieczenie na ten cel większych pieniędzy. Ten wypadek jest kolejnym sygnałem, że to jest konieczność. To jest sygnał dla nas i dla rady powiatu.
Kierowcy, którzy jeżdżą po podstargardzkich gminach, sygnalizują, że wiele drzew wymaga podcinki, a niektóre wycięcia. Stargardzcy strażacy co jakiś czas muszą wyjeżdżać do powalonego na drogę drzewa. Na szczęście, w większości przypadków nie spadły one na samochody. Ale to sygnał, że problem jest i trzeba coś z tym zrobić. W tym tygodniu coś w tej sprawie drgnęło. Na trasie Stargard-Dolice działały ekipy, które przycinały drzewa.
– My robimy przycinkę od Kolina do Dolic – usłyszeliśmy od pracowników jednej takiej ekipy. – Tutaj było zagrożenie, że gałęzie mogą spadać, więc teraz zniknęło. Kierowcom będzie się jeździło bezpieczniej. Inna ekipa w tym samym czasie działała między Witkowem a Kolinem. Tam, na wysokości skrzyżowania do Krępcewa i Strzebielewa, pod piłę poszło kilka drzew.
– Niedawno rozstrzygnięty był przetarg na wycinkę dwustu drzew w naszym powiecie, między innymi w gminie Dolice i Stara Dąbrowa – mówi Ryszard Hadryś.
 
__________________________________________________________________________
Spadło na nią drzewo, gdy jechała samochodem