18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowe Święto Muzyki. Wywiad z Mariuszem Czajką

Ewa Jankowska
Międzynarodowe Święto Muzyki
Międzynarodowe Święto Muzyki materiały prasowe
21 czerwca obchodzimy międzynarodowe Święto Muzyki. Z tej okazji Mariusz Czajka – aktor teatralny i filmowy, związany z teatrem Studio Buffo, opowiedział o tym, jak ważną rolę w jego życiu odgrywa muzyka oraz teatr.

Międzynarodowe Święto Muzyki już za dwa dni. Z tej okazji publikujemy rozmowę z Mariuszem Czajką.

Wielu widzów kojarzy przede wszystkim Pański głos, ponieważ oprócz aktorstwa zajmuje się Pan również dubbingiem. Zatem naśladowanie różnych dźwięków odgrywa ważną rolę w Pana karierze. Czy to jest zamiłowanie z dzieciństwa?
Mariusz Czajka: Tak, zabawa dźwiękami była zabawą mojego dzieciństwa. Będąc małym dzieckiem tak właśnie bawiłem się z kolegami – naśladując inne postaci. I tak oto te zabawy doprowadziły mnie ostatecznie do tego, że zacząłem się tym zajmować profesjonalnie. Pierwszym poważnym castingiem, który wygrałem był casting na Kaczora Donalda. Na niego stawili się aktorzy z całej Polski. Wygrałem i dubbingowałem Donalda, niestety nie na długo, bo wyruszyliśmy z musicalem Metro na Broadway.

Muzyka odgrywa ważną rolę w Pana życiu?
M. Cz.: Muzyka jest dla mnie bardzo ważna. Choć skończyłem szkołę teatralną, zagrałem już 3,5 tys. przedstawień muzycznych, zatem mam poczucie, że ta muzyka była i jest obok mnie. Granie w teatrze jest bardzo przyjemnym doświadczeniem. Moim zdaniem, ciekawszą formą – dla widza przede wszystkim – jest teatr muzyczny, ponieważ na scenie dzieje się znacznie więcej. Ludzie chcą się bawić, chcą się śmiać, chcą śpiewać. Ale wracając do mnie… Muzyka parę razy uratowała mi życie. Bywa, że wyciąga ze smutków. Ostatnio bardzo lubię słuchać jazzu. Dziś wiem, że nie doceniałem tego gatunku będąc młodszym, bo do niego nie dojrzałem, zatem słuchałem głównie
popu. Dziś sięgam po płyty U2 czy Pink Floyd – te zespoły to dźwięki, które są mi bardzo bliskie. Bardzo dużo słucham muzyki w chwilach wolnych, w samotności, czasami wypełniam nią ciszę, która chwilami jest zbyt głośna…

Od wielu lat współpracuje Pan z teatrem Studio Buffo. Jak wyglądały Pana początki pracy w tym
teatrze?

M. Cz.: Z Januszem Józefowiczem byłem na jednym roku w szkole teatralnej. Kończąc szkołę teatralną zrobiliśmy przedstawienie dyplomowe pt. Złe zachowanie, którego Janusz Józefowicz był głównym choreografem. Zwykle przedstawienie dyplomowe wystawia się od 5 do 10 razy, natomiast to przedstawienie zagraliśmy ponad 400 razy. Zjeździliśmy całą Polskę i pół Europy, i tak się zaczęła w pewnym sensie moja współpraca z teatrem Studio Buffo – przez osobę Janusza Józefowicza . Muszę tu przytoczyć pewną anegdotę, którą często sobie przypominam: na studiach byłem dosyć głośnym i niesfornym studentem. Na jednych z zajęć, Janusz Józefowicz nie
wytrzymał mojego obscenicznego zachowania i powiedział „Nigdy w życiu nie będziesz ze mną
współpracował!” Cóż, za uroczy brak konsekwencji…

Jak się Panu współpracuje z aktorami teatru Studio Buffo?
M. Cz.: Bardzo dobrze! Przede wszystkim podziwiam ich za ciężką pracę. Artyści, którzy obecnie pracują w teatrze Studio Buffo to osoby bardzo młode, które zaczynają dopiero karierę artystyczną. Pracę w teatrze godzą z nauką, co budzi mój olbrzymi szacunek. Gramy razem wiele spektakli, uczymy się od siebie nawzajem i podziwiamy choćby za determinacje.

Jakie spektakle teatru Studio Buffo lubi Pan najbardziej?
M. Cz.: Oczywiście sentymentalnie jestem związany z Metrem. To był początek teatru Studio Buffo. Podróżowałem razem z tym spektaklem – od Warszawy po Broadway. Zagrałem w nim 1.700 razy. Musical jest grany nieprzerwanie od 23 lat, co czyni go wyjątkowym. Zatem to przedstawienie jest mi najbliższe sercu. Bardzo lubię spektakle: Romeo i Julia oraz Polita. W teatrze Studio Buffo można liczyć na różnorodność – zarówno jeśli chodzi o repertuar, jak i o formę. Mam nadzieję, że Polita wróci na deski teatru już niebawem.

Jacy są Pana ulubieni twórcy muzyczni?
M. Cz.: Bardzo lubię klasykę: Johanna Straussa, Ludwiga van Beethovena i Amadeusza Mozarta. Jeżeli chodzi o muzykę współczesną podziwiam kompozycje Pana Janusza Stokłosy. Jego muzyka jest bardzo trudna, ale niezwykle piękna. Ona jest przepełniona emocjami, których w danej chwili człowiek potrzebuje. Ostatnio często sięgam po płyty Stinga. Klimaty jazzujące i klasyczne. Przy takiej muzyce odpoczywam najchętniej. Nastraja mnie pozytywnie i wycisza.

Jaki utwór muzyczny kojarzy się Panu z dzieciństwem?
M. Cz.: Piosenka Mamo nasza mamo oraz kołysanka Idzie niebo ciemną nocą, którą śpiewała mi moja mama, a którą ze łzami w oczach śpiewałem swoim córkom. Do dziś mnie wzrusza ten utwór…

Dziękuje za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto