W ciągu roku nasze zadłużenie wzrosło o miliard złotych. Najgorzej jest z bankowymi kredytami - zagrożone należności w naszym regionie wynoszą 2,9 mld zł - podaje w najnowszym raporcie Krajowy Rejestr Długów.
- Skłonność mieszkańców Łódzkiego do zadłużania jest większa niż w przypadku osób z innych rejonów kraju - mówi prof. Stefan Krajewski, szef Instytutu Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego. - Mamy apetyty konsumpcyjne i działa efekt demonstracji, też chcemy posiadać. Jednocześnie średnie zarobki w Łódzkiem są niższe niż w Polsce, a ostatnio płace nie rosną. Pojawiają się problemy. Ale nie panikowałbym. Poziom złych długów jest u nas wciąż niski, to nie jest Ameryka, gdzie całe życie prowadzi się na kredyt. Poza tym wszyscy dziś działają ostrożniej - i my sami, i banki.
Długi można podzielić na kilka kategorii. Pierwsza, to te wynikające z życiowych dramatów - utrata pracy, choroba. Ale prof. Krajewski mówi, że wśród naszych długów jest wiele takich, których "posiadacze" mówią po prostu - nie płacę, mam to w nosie. Problemem jest niestety niska ściągalność, nieudolność zwłaszcza instytucji państwowych. Toleruje się tych, którzy nie płacą, powstaje społeczne przekonanie, że ten co płaci to frajer.
- Są też długi przypadkowe. Znam przypadek, gdy właściciel mieszkania wynajął je człowiekowi, który przez telefon prowadził rozległe interesy, nabijając kolosalne rachunki. Albo córkę profesora, która dzwoniąc pod drogie numery przepuściła 7 tysięcy złotych.
Dane KRD pokazują, że najgorzej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o zadłużenie w bankach. Problem z terminową spłatą rat ma coraz więcej osób, a zwłaszcza przedsiębiorców. Jeszcze w lutym tego roku, a więc w początkowej fazie kryzysu, zagrożone należności banków wraz z odsetkami opiewały na 2,1 mld zł. Dziś kwota ta urosła już do 2,9 mld zł. - Od trzech miesięcy nie płacę, staram się dogadać z bankiem, żebym mógł zawiesić kredyt choć na rok. Nie daję rady, dla pracowników też niedługo zabraknie kasy - mówi właściciel małej łódzkiej firmy transportowej. 2 lata temu dokupił 2 ciężarówki, posiłkował się kredytem, wziął 330 tys. zł. Dziś jednak eksport siadł, branża przeżywa kryzys. Właściciele wielu firm przewozowych przyznają: przeinwestowaliśmy.
A co poza bankami? Mieszkańcy Łódzkiego mają bardzo poważne długi wobec fiskusa. 1,3 mld zł daje nam 6 pozycję w kraju. Z tej kwoty 625 mln zł to zaległy VAT, 429 mln niezapłacony podatek akcyzowy, a 251 - podatek od osób fizycznych. Reszta to między innymi cło, mandaty skarbowe, podatki od gier.
Gminom zalegamy na kwotę 600 mln zł, z czego aż 365 mln podatnicy są winni Łodzi. O tym problemie pisaliśmy niedawno. Najczęściej chodzi o zaległości z tytułu podatku od nieruchomości - np. w Łodzi jest to aż 190 mln zł. Niestety, wielu długów nigdy nie uda się odzyskać. W Łodzi 10 największych dłużników jest w stanie upadłości, w tym rekordzista - spółka Uniontex S.A.
Łódzkie jest na 9. miejscu w kraju, jeśli chodzi o niezapłacone mandaty za jazdę na gapę, czy to w przypadku kolei, czy miejskich przewoźników. KRD nie podaje łącznego zadłużenia z tego tytułu, ale ujawnia średnie - 799 zł. Co ciekawe, aż 81 procent gapowiczów to mężczyźni, w większości wcale nie uczniowie czy studenci, a panowie po 25. urodzinach.
Wśród osób mających problemy z płaceniem czynszów komunalnych lub spółdzielczych, średnie zadłużenie wynosi aż 11,4 tys. zł - to o 1,5 tys. więcej, niż wynosi średnia ogólnopolska. Rekordzista zalega z czynszem na kwotę 94 tys. zł. To jedna z niewielu kategorii, gdzie do rejestru dłużników częściej trafiają kobiety (54 proc.). Może dlatego, że to one w większości domów odpowiadają za prowadzenie rachunków? Kłopoty najczęściej dotykają osoby między 45. a 55. rokiem życia.
KRD podaje jeszcze, że maksymalne zadłużenie abonenta telefonii stacjonarnej wynosi w Łódzkiem 4,1 tys. zł, a komórkowej - 13,8 tys. zł.
Szokująco wyglądają dane opisujące długi alimenciarzy. Rekordzista w naszym regionie zalega na kwotę 139,6 tys. zł. W tej kategorii mężczyźni stanowią ponad 90 proc. dłużników.
Kim jest przeciętny dłużnik w regionie łódzkim? Jego profil nie zmienia się od lat - najczęściej jest nim mężczyzna w wieku 26-35 lat. Najmłodszy ujęty w rejestrach dłużnik z Łódzkiego ma 19 lat i ma 264 zł zaległych rachunków za telewizję satelitarną. Najstarszy ma 95 lat i zalega na kwotę 1041 zł w swoim banku.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?