Mieszkania służbowe w szkołach stwarzają problemy

22,5 tysiąca zł przekaże ze swojego budżetu starostwo, gmina Pszczyna da drugie tyle i wspólnie pokryją koszt remontu mieszkania komunalnego, do którego przeprowadzi się rodzina zajmująca służbówkę w liceum "Chrobrego". Uchwała w tej sprawie zapadła na ostatniej sesji Rady Powiatu. I chociaż część radnych miała wątpliwości czy należy prywatnym osobom fundować mieszkanie, dyskusję uciął wicestarosta Zygmunt Jeleń.

- Takie jest prawo. Wyprowadzając lokatora ze służbowego mieszkania, trzeba mu zapewnić co najmniej równorzędne lokum. Gmina takie mieszkanie zaoferowała, ale wymagało remontu i stąd te koszty - wyjaśnił.

W "Chrobrym" woźna z rodziną zajmuje służbówkę od lat. To jedyne mieszkanie w tej szkole, która mimo okazałego wyglądu nie cierpi na nadmiar pomieszczeń. Wręcz przeciwnie.

- W najbliższym planie mamy remont biblioteki. Kiedy państwo Skorupowie się wyprowadzą tam na czas robót przeniesiony zostanie księgozbiór. Później mieszkanie to będziemy chcieli zaadaptować na sekretariat, kancelarię, księgowość i gabinet dyrektora, a pomieszczenia, które teraz zajmujemy, zostaną przywrócone celom dydaktycznym. Kiedyś była tu klasa i znowu, mam nadzieję, będzie - mówi Renata Dyrda, dyrektor "Chrobrego".

Nie tylko w tej szkole komplikują życie lokatorzy. Kilka powiatowych szkół dużo by dało za to, żeby odzyskać pomieszczenia, które służą jako mieszkania bądź innym jeszcze, nieszkolnym celom. Najbardziej skomplikowaną sytuację ma Powiatowy Zespół Szkół Specjalnych przy ul. Zamenhofa. W jego budynku znajdują się dwie biblioteki, poradnia psychologiczno-pedagogiczna i mieszkanie.

- Mieszkań było w sumie pięć, ale cztery zostały już opróżnione. Lokatorzy sami się wyprowadzili. Dzięki temu mogliśmy urządzić gabinet logopedy, pracownię polisensoryczną, gabinet biofeedbacku, dwie minipracownie gospodarstwa domowego, gabinet pielęgniarki i gabinet rewalidacji - wylicza dyrektor Grzegorz Kuczera. Wcześniej nie było na nie miejsca, a są potrzebne, bo szkoła ma uczniów wymagających specjalistycznej opieki i terapii.

I byłoby się już z czego cieszyć, gdyby nie fakt, że z tych wszystkich gabinetów jest wyjście tylko na jedną klatkę schodową. A musi być jeszcze awaryjne, ze względów bezpieczeństwa.

- Gdybyśmy odzyskali to mieszkanie, można by się przebić do drugiej klatki schodowej i sprawa byłaby rozwiązana. Zyskałaby poradnia i my bylibyśmy spokojniejsi - mówi Kuczera, zauważając, że przy tej sprawie fakt, że ze względu na lokatora nie może zimą redukować grzania szkoły poza godzinami zajęć - to w sumie drobiazg.

Oczywiście, lokatorowi mieszkania wypowiedzieć nie może. I dopóki on sam nie zechce się wyprowadzić, albo starostwo nie zaproponuje jakiegoś mieszkania poza szkołą, będzie tu mieszkał.

Na razie cieszy się, że Zespół Szkół Samochodowych zamierza zabrać od niego swoją bibliotekę. Już w te wakacje będzie można adaptować te pomieszczenia na świetlicę dla dzieci młodszych. Gdyby jeszcze znalazło się lokum dla biblioteki pedagogicznej, szkoła, w której uczy się 240 dzieci i młodzieży o różnym stopniu niepełnosprawności, byłaby całkiem u siebie.

Mieszkania do odzyskania ma także Centrum Wsparcia Dziecka i Rodziny "Przystań" (dwa), Zespół Szkół Ekonomicznych (dwa). Jak szacuje wicestarosta Zygmunt Jeleń, na wyprowadzenie tych lokatorów do innych mieszkań potrzeba by 600-750 tys. zł.