"Milioner" okazał się oszustem

Historia jak z telenoweli. Kilka miesięcy temu młoda dziewczyna przyjechała do Warszawy na studia. W międzyczasie podjęła pracę w jednym z centrów handlowych, gdzie poznała 53-letniego „milionera”. Dla pewności sprawdziła, że mężczyzna o takich danych rzeczywiście należy do pierwszej setki najbogatszych ludzi w Polsce. Mężczyzna obiecał dziewczynie, że załatwi jej lepszą prace. Zaproponował też przeinstalowanie laptopa. Dziewczyna wierząc w dobre intencje „milionera”, dała mu swój komputer, ale laptopa nigdy już nie odzyskała.

Potem, w życiu mężczyzny zdarzyła się tragedia. „Milionerowi” zmarła żona. Pokrzywdzona pożyczyła mu pieniądze, które wkrótce miał oddać, w dowód wdzięczności za okazaną pomoc i życzliwość obiecał, że przeleje na jej konto milion złotych. Dziewczyna nie tylko mu uwierzyła, ale nawet zaprosiła do domu. Gdy wyszedł z jej mieszkania, wraz z nim zniknął też laptop należący do jej współlokatorki. Pokrzywdzona nigdy więcej nie zobaczyła jednego z najbogatszych ludzi w Polsce.

Gdy zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem zgłosiła sprawę na Policji. Kilka dni temu policjantom z sekcji kryminalnej udało się namierzyć „najbogatszego Polaka”, okazał się nim 53-letni Zdzisław M., który nie ma nawet stałego miejsca zamieszkania. Mężczyzna został zatrzymany. O dalszym losie „milionera” zadecyduje prokurator.

Źródło: KSP

Zobacz również:
Podwójne samookaleczenie w dowód miłości
Oblana kwasem z miłości
Uwaga na fałszywego przedstawiciela