Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ministra widzieli w telewizji

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Nie wszyscy poszkodowani pasażerowie mogli liczyć w szpitalu na fachową pomoc psychologów. Wsparcie mieli w rodzinie i znajomych, którzy ich odwiedzali.

W sobotnim zderzeniu ciężarówki z autokarem pod Stargardem poważniej rannych zostało 25 osób. Kilka godzin po wypadku na miejsce przybyli minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. W Polskę poszła informacja, że minister odwiedził też szczecińskie szpitale, do których przetransportowano rannych. Niektórzy poszkodowani pytają dziś, czemu miało służyć pokazywanie się na miejscu wypadku ministra zdrowia.– Jaka pomoc miała wynikać z jego obecności – pyta pan Krzysztof ze Stargardu, jeden z poszkodowanych. – U mnie w szpitalu nawet nie było psychologa. Mnie już wypuszczono ze szpitala, ale w innym pozostaje mój trzynastoletni syn.Chłopiec ma między innymi pękniętą czaszkę. Jego ojciec w wypadku złamał nos, miał wstrząśnienie mózgu.– Inni ludzie też poważnie ucierpieli, jedna kobieta wypadła z autobusu przez rozbitą szybę – mówi pan Krzysztof. – Było mnóstwo krwi, ludzie mieli rozbite głowy, poranione kończyny. Autokarem podróżowało ponad 50 osób. To świadkowie Jehowy jadący na spotkanie ze Stargardu do Mostów.– W szpitalu mogłem liczyć tylko na pomoc naszych braci, przychodzili, wspierali nas – mówi pan Krzysztof. – W telewizji mówili, że minister zdrowia zainteresował się losem rannych. Tylko jaką pomoc otrzymaliśmy? Rozmawiałem z kilkoma innymi poszkodowanymi i też mówili, że mogli liczyć tylko na naszych braci. Do mojego syna też psycholog nie przyszedł. Dyrektorka biura poselskiego Bartosza Arłukowicza zapewnia, że minister dopominał się o pomoc dla poszkodowanych.– Minister Arłukowicz kilkakrotnie rozmawiał z dyrektorami szpitali i słyszał zapewnienie, że poszkodowanimają pomoc psychologów – mówi Kinga Kurcz, dyrektor szczecińskiego biura Bartosza Arłukowicza. – Nie wszędzie jednak lekarze uznali, że taka pomoc jest potrzebna.Przedstawiciele wojewody zachodniopomorskiego zapewniają, że każdy poszkodowany może liczyć na pomoc.– W Stargardzie zostało wyznaczonych czterech psychologów do dyspozycji osób poszkodowanych w wypadku autokaru – mówi Agnieszka Muchla, rzecznik wojewody zachodniopomorskiego. – Pomoc psychologa jest potrzebna na późniejszym etapie leczenia, kiedy nie będzie już bezpośredniego zagrożenia życia. Osoby, które takiej pomocy potrzebują, mogą się zgłaszać do centrum zarządzania kryzysowego w stargardzkim starostwie lub w urzędzie wojewódzkim. 

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto