Sobotnie spotkanie było dla MKS-u bardzo ważne w kontekście walki o awans. Tylko drugie miejsce w tabeli daje szanse na walkę w barażach.Grudziądzanie nie podołali jednak zadaniu. Pierwsza część spotkania skończyła się wynikiem 18:14 dla gospodarzy. - Byliśmy nieskuteczni w ataku pozycyjnym, obrona również pozostawiała wiele do życzenia - wylicza Mateusz Nalaskowski, zawodnik MKS-u. - W pewnym momencie traciliśmy już sześć bramek do przeciwnika.- Przez pierwsze 15 minut drugiej połowy zaprezentowaliśmy handball, na jaki nas tak naprawdę stać. Odrobiliśmy stratę do przeciwnika, a w 45 minucie wyszliśmy nawet na jednobramkowe prowadzenie - relacjonuje zawodnik grudziądzkiej drużyny. - Wtedy trzecią karę otrzymał Mateusz Orłowski, który był zdecydowanie najlepszym naszym graczem w tym meczu i nasza gra się posypała. Zabrakło zawodnika rzucającego z drugiej linii.Gdańszczanie wygrali ostatecznie 35:31 i o jedno "oczko" wyprzedzają drużynę z Grudziądza. - Przegraliśmy kolejne spotkanie o "być albo nie być" w barażach - mówi Nalaskowski. - Kolejna porażka może już całkowicie skreślić nas z listy kandydatów do walki o awans.MKS traci teraz trzy punkty do drugiej Gwardii Koszalin i siedem do do liderującego Eltronik Brodnica. Kolejne spotkanie podopieczni Sylwestra Ziółkowskiego rozegrają dopiero 1 marca w Żukowie.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
