Muzealne Krakowskie Przedmieście

O sytuacji związanej z Krakowskim Przedmieściem pisaliśmy m.in. w artykule "Nie zjesz kebabu na Krakowskim Przedmieściu". Urzędnicy chcą, aby jedna z najsłynniejszych polskich ulic, zamieniła się w tzw. warszawski salon, pełen wykwintnych restauracji, uroczych kawiarenek i miejsc idealnych dla relaksu po meczącym dniu w pracy. Jednakże, aby osiągnąć wyznaczone cele, trzeba coś poświęcić.

Na pierwszy ogień idą bary z kebabami, ponieważ według urzędników, brudzą chiński trotuar pozostawiając na nim brzydkie plamy po tłuszczu wydobywającym się z przygotowywanego mięsa.

Nie bez winy są także klienci okolicznych fast-foodów, którzy podobno zaśmiecają świeżo wyremontowaną ulicę.

Właściciele kebabów dostali wypowiedzenie najmu lokalu i niebawem przeniosą się do miejsc wyznaczonych przez urzędników. Mają się one znajdować w bramach kamienic przynależących do Krakowskiego Przedmieścia, gdyż z tego punktu widzenia, bary z tanim jedzeniem nikomu nie przeszkadzają i co ważne – nie psują estetyki warszawskiego deptaku.

Kolejnym pomysłem urzędników z Ratusza, jest likwidacja punktów ksero. Podobnie jak bary, zaburzają one koncepcje estetyczną i wizualną Krakowskiego Przedmieścia.

- Proszę nas źle nie zrozumieć, nie chcemy całkowicie usunąć punktu ksero – mówi Urszula Majewska z Urzędu Dzielnicy Śródmieście. – Właściciel po otrzymaniu wypowiedzenia ma 3 miesiące na znalezienie nowego lokalu – kontynuuje. – Chcemy mu zaproponować nowe miejsce z naszej oferty pomieszczeń np. w oficynie niedaleko głównego traktu lub gdzieś z boku od ulicy.

Decyzja urzędników związana z modernizacją lokali na Krakowskim Przedmieściu, uzależniona jest od głównego założenia dotyczącego uporządkowania zewnętrznego tzw. wizualnego.

Wynika ona z chęci utrzymania harmonii między szklanymi witrynami sklepów, a ulicą, nazwaną z lekką przekorą, warszawskim salonem reprezentacyjnym.