Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzeum sprzedaje powstańczą kolekcję odzieży. Internauci pytają: "Gdzie jest granica między szacunkiem a komercją?"

mat. pras. / Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstańcza kolekcja odzieży. Sprzedawana jest w sklepiku Muzeum Powstania Warszawskiego. Niektórzy poczuli się zgorszeni. Czy na pewno słusznie?

I znowu bój. Tym razem zamiast skupiać się na 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, internauci dyskutują o ubraniach. Solą w oku stała się wyjątkowa kolekcja „Pamięć własna”, nawiązująca do wydarzeń z 1944 roku. Szkopuł tym, że jest sprzedawana jako produkt Muzeum Powstania Warszawskiego. Zdaniem niektórych to dostosowanie się do popkultury (wszak były już komiksy powstańcze), inni twierdzą że przekroczone zostały granice. Czy na pewno?

Trzy lata temu znani publicyści prześcigali się w zdjęciach z powstańczymi opaskami na rękach. Wtedy także zawrzało. Padły pytania - czy to aby nie nadużycie. Opaska Powstańca to nie jest gadżet. Nie możesz udawać Powstańca. Niedobrze mi, kiedy patrzę na to, co się wokół Powstania dzieje – ostro zareagowała, za pośrednictwem mediów społecznościowych, Urszula Kitlasz, wnuczka powstańców.

Wtedy wypowiadał się również Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. - Uważam, że młodzi ludzie mogą zakładać opaski, tak samo jak mogą tatuować sobie Polskę Walczącą, nawet jeśli to drażni powstańców. To obszar wolności. Natomiast nie powinny tego robić osoby, które chcą w ten sposób wyrazić szacunek dla powstańców. Dla nich to nie jest hołd, lecz coś, co uważają za uzurpację - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Chociaż koszulka to nie opaska mechanizm działania jest podobny. Dyrektor mógłbym powiedzieć "nie ma problemu", ale parafrazując jego słowa sprzed kilku lat dodajmy, że to raczej gadżet, a nie sposób upamiętnienia. Prawdopodobnie kolekcja ubrań „Pamięć własna” jest odpowiedzią na zapotrzebowanie. Na rynku znajduje się cała masa producentów tworzących koszulki z kotwicą, wizerunkiem powstańców czy nawet... ze śladem po kuli. O tej ostatniej sprawie było głośno przy okazji premiery filmu "Miasto 44". Wtedy kontrowersyjną kolekcję stworzył projektant - Robert Kupisz.

Czy koszulka obraża?

Przyjmując, że kolekcja jest odpowiedzią na zapotrzebowanie trzeba przyznać, że Muzeum zrobiło wszystko "po Bożemu". Na odzieży nie ma śladów po kulach, krwi, ani nawet wizerunku powstańców. Są za to delikatne napisy "Pamiętamy", "Powstanie" i metka "PW". Co więcej, w opisie produktu czytamy: "To propozycja dla tych, którzy w dyskretny i elegancki sposób chcą okazać swoją pamięć o Powstaniu."

Odzież znalazła się w muzealnym sklepiku. MPW to nie jedyna instytucja, która wpadła na podobny pomysł. W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku można dostać T-shirty z powstańczą kotwicą czy orłem, natomiast w Muzeum Historii Polski kilka lat temu promowało koszulki z Władysławem Andersem i napisem "Londyn stolica Polski" (przygotowane z okazji ekspozycji o emigracji Polaków w latach 1940-90).


Moda na odzież patriotyczną nie jest niczym nowym. We krwi mamy potrzebę epatowania poglądami czy oryginalnością naszych zainteresowań. Na samochodach przyczepiamy rybkę, czyli Ichthys w języku starogreckim, na znak bycia chrześcijaninem albo jabłuszko, przez które chwalimy się posiadaniem produktów konkretnej marki. Chętnie nosimy koszulki z emblematami powiązanymi z zespołami muzycznymi albo pokazujemy się na ulicy z wielkim logiem marki produkującej dane ubrania (zazwyczaj w celu zaimponowania innym posiadanymi dobrami luksusowymi).

Muzeum sprzedaje powstańczą kolekcję odzieży. Internauci pyt...

Eksponowanie symboli, napisów czy obrazów sprawia, że czujemy się przynależni do konkretnej grupy, a co za tym idzie - silniejsi. Człowiek jako istota społeczna ma potrzebę przynależności do większych społeczności i w stadzie czuje się silny. - Ktoś, kto próbuje jakąś normę postępowania wskazać innym, niewątpliwie wykazuje zachowanie, które ma na celu władzę nad kimś innym - wyjaśniał w rozmowie z nami dr Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS. Jego słowa można odnieść także do wyboru konkretnych, oznakowanych elementów codziennego ubioru.

Moda "ze względu na presję grupy jest narzucana jednostkom, które ją bezrefleksyjnie powielają", a odpowiednio zaimplementowany w środowisku trend pozwoli na stworzenie solidnego biznesu. Dlatego od lat w Polsce działa kilka firm specjalizujących się w tworzeniu odzieży patriotycznej. Właściciel jednej z nich, mówił jakiś czas temu w wywiadzie, że na tym biznesie, opartym na tworzeniu odzieży pod konkretną grupę docelową, jest w stanie wygenerować przychód rzędu miliona złotych rocznie.

Nie znajdziemy wielkiego wydarzenia plenerowego (festiwal, koncert) bez strefy "merch" wypełnionej tematycznymi gadżetami-pamiątkami powiązanymi z konkretnym zespołem czy przedsięwzięciem. Nie ma się więc co dziwić, że do takiego działania posunęło się i Muzeum Powstania Warszawskiego oferując bardzo oszczędną graficznie kolekcję ubrań streetwear'owych.

Kolekcja inspirowana przestrzenią uliczną to zestaw wygodnych, minimalistycznych ubrań w różnych kolorach z napisem "Pamiętamy". Została wyprodukowana przez Production House PROSTO & Turbokolor. Z pewnością zainteresują się nią starsi, ale i młodzi, odważni poszukujący mocnego akcentu w codziennym ubiorze. Czy jednak taka forma próby spieniężenia osobistego stosunku i pamięci Polaków o tragicznych wydarzeniach na kartach historii jest na miejscu? Na to pytanie powinni odpowiedzieć sobie ci, którzy zamierzają zakupić oferowane dodatki.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto