Pięcio- i dziesięciogroszówki w zasobnikach kończą się dużo szybciej niż kiedyś. Urządzenie nie ma jak wydać reszty, sam automat nie ma możliwości uzupełnienia brakujących nominałów, a to skutkuje częstymi wyjazdami serwisu technicznego, który uzupełnia pustki - wyjaśnia rzecznik firmy Marcin Pejski.Dlatego w piątek firma wystosowała do pasażerów niecodzienny apel: by płacili w automatach odliczonymi pieniędzmi. Bo dziś większość wrzuca albo 1,5 zł (gdy kupuje ulgowy) albo 3 zł (wybierając cały). A skala zakupów w automatach jest olbrzymia. Gdy pojawiły się w 2011 r., nie cieszyły się powodzeniem: sprzedało się jedynie 2,4 tys. biletów. Potem urządzenia stały się przebojem, miesięcznie sprzedając nawet ponad 100 tys. biletów.W sumie Miejski Zakład Komunikacji z pomocą Unii Europejskiej zaopatrzył się w 120 automatów. Każdy kosztował około 20 tys. zł.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?