Korzystacie z usług Miejskiego Zakładu Komunikacji? Przeczytajcie więc, co mówi dyr. Tomasik. Jest on odpowiedzialny m.in. za przygotowanie planu transportowego, który określi, jak miejskie przewozy będą wyglądały przez najbliższe lata. Analiza lat minionych pokazuje, że będzie... ciężko. - Już jest! Mniej połączeń, mniej linii. Wszędzie cięcia. Jestem w szoku, że wróciły linie na cmentarz. To ostatnia w przeciągu lat zmiana na plus. Ale nie sądzę, że po latach uda się odrobić straty. Ubyło w mieście młodzieży, a to ona zawsze kupowała przejazdówki. Poza tym jest moda na auta - oceniała sytuację pasażerka tramwajowej ,,trójki” Marzena Piotrowiak. Jak to wygląda w twardych danych? Z informacji MZK wynika, że co rok spada liczba pasażerów (i sprzedanych biletów). O ile w 2005 r. autobusami i tramwajami przejechało się 29 mln 742 tys. 209 ludzi, o tyle w minionym już tylko 20 mln 791 tys. 857. Jednak w tym samym czasie koszty ciągle rosły, więc miasto postanowiło ograniczać liczbę kursów - bo to magistrat, a nie MZK, decyduje o takich kwestiach. Ale takie przypadkowe działania na dłuższą metę się nie sprawdzają. Dlatego dla całego miasta i okolicznych gmin powstanie plan transportowy. Fachowcy określą w nim, jakie linie rozwijać, a jakie likwidować. Zrobią to m.in. na podstawie danych finansowych i ekonomicznych. Jeśli tak, to z naszej analizy (na podstawie ostatnich dostępnych informacji o obłożeniu autobusów i tramwajów z 2008 r.) wynika, że zupełnie niezagrożone są linie 101, 103, 104, 124 czy 126 - są najpopularniejszymi połączeniami, zbierają większość ,,ruchu szkolnego” i są opłacalne. Zagrożona - teoretycznie - jest za to tramwajowa dwójka. W dni robocze jeździ nią najmniej pasażerów. Jednak dyr. Tomasik zapewnił, że nie będzie grabarzem tramwajów. Zdradził, że razem z planem jest opracowywana koncepcja rozwoju komunikacji tramwajowej. Czyli miasto chce utrzymać tramwaje, a nie je likwidować! Jak informuje Tomasik, opracowanie projektu planu kosztuje 100 tys. zł i ma zakończyć się jeszcze we wrześniu. Jednak - czego miasto i MZK nie ukrywa - sam plan nie sprawi, że w autobusach i tramwajach znowu będzie tłum pasażerów. Prezes spółki Roman Maksymiak przyznaje, że trzeba zrobić coś więcej, by firma ograniczyła utratę klientów. - Sposobów jest kilka. Najskuteczniejsze to: poprawienie oferty przewozowej i w zakresie częstotliwości oraz komfortu jazdy, a także ograniczenie możliwości wjazdu do centrum, co przełożyłoby się na popularność komunikacji zbiorowej - wylicza. Dodaje, że zapotrzebowanie na usługi zbiorowej komunikacji nie zniknie, bo ,,zawsze będzie młodzież, zawsze będą osoby bez samochodu, zawsze będą osoby starsze, które nie prowadzą aut”. - Ważne, by przekonać do komunikacji zbiorowej jak największą liczbę pozostałych mieszkańców. I to jest nasze zadanie na kolejne lata - kończy. Miasto zapewnia, że plan będzie poddany publicznej dyskusji. Warto wziąć w niej udział (o terminie poinformujemy), bo z chwilą uchwalenia planu przez radę, stanie się on dla miasta komunikacyjną biblią.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?