Na czym polega fenomen Placu Zbawiciela? Skąd nazwa Plac Hipstera [ZDJĘCIA]
Piątek, około 23. Tłum ludzi z Planu B i Charlotty wylewa się na chodnik. Siedząc na schodach, parapetach w podcieniach, wielkich donicach z kwiatami i stojąc na każdym wolnym skrawku chodnika, popijają drinki i rozmawiają. Podobnie jest w czwartki czy soboty. Rozbawione głosy i szum rozmów milkną dopiero późno w nocy. Albo nad ranem. Czytaj także: Artystyczna instalacja na Placu Zbawiciela: Kolorowa tęcza nad stołecznym niebem Wtorek, 11 rano. W Bastylii, Charlotcie i Cafe Karma siedzą ludzie. Część przyszła tu popracować, niektórzy po prostu wpadli na śniadanie, jeszcze inni umówili się na biznesowe spotkania. Plac Zbawiciela od kilku lat nieustannie przyciąga tłumy ludzi. Na czym polega magia tego miejsca? - Można to wytłumaczyć czysto technicznie, bo plac Zbawiciela to jeden z nielicznych placów w Warszawie, z którego - dzięki podcieniom - można korzystać przez cały rok, co skrupulatnie wykorzystują właściciele znajdujących się tu restauracji i barów - mówi Grzegorz Piątek, krytyk architektury. - Ponadto, mimo że znajduje się tu duże rondo, zbiegają się tu głównie jednokierunkowe ulice, dlatego jest dość spokojnie - dodaje.