MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Napastnicy Sandecji dzisiaj będą walczyć z Bodziem W.

Rafał Kamieński
Rafał Jędrszczyk liczy, że w niedzielę Sandecja pewnie pokona ŁKS Łódź
Rafał Jędrszczyk liczy, że w niedzielę Sandecja pewnie pokona ŁKS Łódź Andrzej Banaś
Mecz z ŁKS to ważny sprawdzian dla sądeczan. Za styl gry punktów Sandecji nikt nie przyzna.

ŁKS Łódź jeszcze nie wygrał w tym sezonie na wyjeździe, a Sandecja nie przegrała do tej pory na własnym boisku. To może brzmi optymistycznie, ale uśpić czujności piłkarzy Sandecji nie może. Jak ważny jest to mecz, nikogo nie trzeba przekonywać. Zwycięzca będzie mógł spokojnie przygotowywać się do następnego meczu, natomiast przegrany znajdzie się blisko strefy spadkowej.

W ostatnich trzech meczach Sandecja zdobyła tylko jeden punkt i zajmuje 11 miejsce. Niewielkimi krokami, acz systematycznie, obniża pozycję w pierwszoligowym rankingu. To oznaka, że przy dobrej grze tylko na własnym boisku nie można myśleć o spokojnym bycie w środku tabeli. A takie właśnie były przedsezonowe założenia.

\Dlaczego jednak Sandecja na wyjeździe wszystko przegrywa, nie strzelając przy tym ani jednego gola, nie wie nikt. Nie wie trener Wójtowicz, nie wiedzą piłkarze.

- My znowu mając doskonałe sytuacje nie potrafimy ich wykorzystywać - tłumaczył ostatnią porażkę Dariusz Wójtowicz.- Tak rutynowany zawodnik jak Arkadiusz Aleksander musi coś strzelić z takich okazji. Zagraliśmy też na pewno gorzej w grze obronnej całego zespołu. My oczywiście również mieliśmy swoje szanse, ale w piłce nożnej liczy się skuteczność. Ta była w środę po stronie Stali. Porażki na wyjeździe trudno wyjaśnić. Nie sądzę, żeby to kryło się w głowach piłkarzy. Zawsze prowadzimy otwartą grę.

Czyżby po dziewięciu kolejkach gry Sandecja okazywała znamiona kryzysu? Ostatnia porażka ze "Stalówką" była bodaj najsłabszym występem zespołu Wójtowicza w tym sezonie. Na szczęście piłkarze zdają sobie z tego sprawę.

- To był chyba nasz najsłabszy mecz na wyjeździe - mówił Marcin Bębenek. Stalówka wykorzystała, co miała, i dlatego przegraliśmy. My też mieliśmy swoje sytuacje. Mieliśmy prowadzić grę, mieliśmy mieć więcej sił. Szkoda, że nie możemy się przełamać na wyjeździe.

Piłkarze zdają sobie sprawę, że im dalej w sezon, tym gra może być bardziej nerwowa, a pod dużą presją grać nikt nie lubi, a mało kto umie.

- Mamy wspaniałych kibiców, którzy, co zrozumiałe, oczekują zwycięstw. Presja będzie coraz większa. Teraz na własnym boisku gramy z ŁKS-em Łódź i o zwycięstwo nie będzie łatwo. U siebie potrafimy się motywować, angażować w grę. Na wyjazdach jest jakiś marazm, który musimy przełamać.

Przełamać muszą się przede wszystkim napastnicy, którzy jak na razie mają na sumieniu najwięcej "grzeszków". W konsekwentnie stosowanym przez trenera ustawieniu z jednym napastnikiem na szpic,y zawodnicy tej formacji zdobyli dopiero dwa gole. Były one dziełem Piotra Chlipały i Arkadiusza Aleksandra. Na szczęście dwa trafienia zaliczył jeszcze młody Jonczyk, który jednak na boisku pełni rolę pomocnika.

Mecz przy ul.Kilińskiego rozpocznie się w niedzielę o 16. Spotkanie zakwalifikowane zostało jako mecz podwyższonego ryzyka. Przy zakupie biletu każdy kibic musi okazać dowód tożsamości ze zdjęciem a na bilecie zostanie wpisany jego numer PESEL. Przy wchodzeniu na stadion, oprócz biletu z wpisanym numerem, należy posiadać ze sobą również dokument potwierdzający tożsamość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto