1 marca jest Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Data nie jest przypadkowa - upamiętnia ona mord dokonany na przywódcach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Zginęli oni 1 marca 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej od strzału w tył głowy. Tworzyli kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 r. dzieło Armii Krajowej.
Aby upamiętnić żołnierzy antykomunistycznego podziemia, w Warszawie odbył się marsz "Warszawa Wyklętym". Organizatorem jest Robert Bąkiewicz, który w tym roku chciał zmienić tradycyjną trasę marszu. Uczestnicy o godz. 18.00 mieli wyruszyć spod bramy aresztu przy Rakowieckiej, gdzie komuniści więzili, torturowali i mordowali żołnierzy, pod... ambasadę Niemiec. Ostatecznie jednak zakończyli marsz na placu Trzech Krzyży.
Jaki był powód zapowiadanej zmiany trasy marszu? Jak napisał na Twitterze Bąkiewicz, niemiecka, cyniczna polityka jest wsparciem dla brutalnej agresji Rosji, której celem jest odbieranie niepodległości.
Chcemy walczyć o polską suwerenność i niepodległość. Chcemy sprzeciwiać się polityce Niemiec, która zasila ruskie czołgi z przywieszonymi sowieckimi flagami, które mordują kobiety i dzieci - powiedział w nagraniu dołączonym do wpisu.
Kilka godzin przed rozpoczęciem wydarzenia Bąkiewicz poinformował jednak, że "wsłuchując się w głos ludzi, postanowił, że w dniu dzisiejszym nie będzie kierować się pod ambasadę Rosji i Niemiec".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?