Nawet po trzy lata brakuje chętnych do wynajmu lokali

- Przechodzę tędy bardzo często i widzę, że jest coraz gorzej. Pustych lokali wciąż przybywa. Aż żal na to patrzeć - mówi nam Przemysław Pierzchlewicz z ul. Wyszyńskiego. Rozmawiamy z nim na deptaku wzdłuż torów biegnących ul. Chrobrego. Wybraliśmy się tu nie bez powodu. Rok temu wiosną pisaliśmy o tym, że wymiera trakt spacerowy pomiędzy ul. Borowskiego a dawnym kinem Słońce. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co zmieniło się w ciągu roku. W marcu 2013 r. w sprawie pustych lokali radny SLD Jan Kaczanowski składał interpelację. Proponował obniżenie obowiązujących wówczas stawek. I to o ponad połowę, bo z 24,20 zł do 10 zł. Wiceprezydent Ewa Piekarz mówiła nam wówczas, że miasto „przeanalizuje" pomysł radnego.Jak dziś wygląda handel na deptaku? Na niewiele ponad stumetrowym odcinku doliczyliśmy się aż pięciu pustych lokali miejskich. Nietrudno je rozpoznać. Od kilku dni wiszą w nich bowiem plakaty wyborcze kandydata do europarlamentu - dziś także europosła - Bogusława Liberadzkiego. Miasto witryny sklepowe udostępniło mu za zupełną darmochę. - W związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 25 maja, prezydent Tadeusz Jędrzejczak wyraził zgodę na nieodpłatne wywieszanie plakatów wyborczych kandydatów w wolnych lokalach, które są własnością miasta - poinformowała nas Anna Zaleska z gabinetu prezydenta miasta.Te pięć pustych lokali miejskich to jeszcze nie wszystko. Drugie tyle „pustostanów" jest prywatnych i one również straszą... oraz - tak jak miejskie - niszczeją.Z takiego obrotu sprawy nie jest zadowolony m.in. Grzegorz Arendarski, właściciel butiku przy ul. Chrobrego. W pobliżu jego lokalu stoją dwa puste. - Gdyby ktoś w nich prowadził działalność, to pewnie i ja miałbym wówczas więcej klientów - mówi naszemu dziennikarzowi. Nie przeszkadzałaby mu nawet sytuacja, że on płaciłby czynsz za swój lokal, a miasto wynajmowałoby tamte lokale dosłownie za darmo. - Miasto miałoby z tego chociaż podatek z działalności gospodarczej. Teraz nie ma nic. Widocznie gospodarz jest taki, że mu na tym nie zależy. Miasto woli, by te lokale zgniły. Sąsiedni lokal po sklepie obuwniczym miasto chciało wynająć za 12 zł za metr, ale i na to nie znalazł się chętny - mówi przedsiębiorca.Na wynajmowanie lokali za darmo czy nawet za symboliczną złotówkę (dodajmy, że mówimy o stawce wyjściowej w przetargu) nie ma jednak szans. - Prezydent sprawę przeanalizował i na obniżenie stawek się nie zgodził - mówi wiceprezydent Ewa Piekarz. Jedyne na co godzą się urzędnicy, to stopniowe obniżanie stawek, w sytuacji, gdy nie ma chętnych na lokal. Ale średnia obniżka jest na poziomie 25 proc. Czyli jeśli teraz wyjściowa stawka za 1 mkw. wynosi 24,2 zł, to po pierwszym przetargu cena może spaść do ok. 19 zł, a później do ok. 14 zł. Jeśli jednak na lokal chętnego w dalszym ciągu nie będzie, to obniżki w nieskończoność nie będzie. Urzędnicy tłumaczą to tym, iż taka praktyka mogłaby zachęcić dotychczasowych najemców do wypowiadania umów po to, by wynająć lokal po niższej stawce. A to dla miasta byłoby niekorzystne.Ponieważ lokale często nie znajdują nabywców w drodze wynajmu, miasto zdecydowało się, by mogły być one sprzedawane w drodze przetargu (wcześniej zakup był możliwy tylko na wniosek zainteresowanego najemcy).Iloma lokalami pod handel i usługi dysponuje magistrat? Ma ich w całym mieście 566, z czego 65 jest wolnych. Oznacza to, że zajętych jest 88,5 proc. z nich. Rok temu wiosną miasto wynajmowało przedsiębiorcom 91 proc. swoich zasobów lokalowych.