Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie tylko konsumpcja, ale i twórczość

Ferdynand Głodzik
Ferdynand Głodzik
Beata Patrycja Klary (fot. Aneta Długołęcka)
Beata Patrycja Klary (fot. Aneta Długołęcka) Ferdynand Głodzik
Rozmowa z Beatą Patrycją Klary w ramach serii wywiadów przy okazji 30. rocznicy istnienia Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury.

- Wykształcenie humanistyczne, w najbliższej perspektywie podobno doktorat. Spory dorobek poetycki i krytycznoliteracki, liczące się sukcesy w konkursach poetyckich. Czy takiej osobie stowarzyszenie twórcze jest do czegoś potrzebne?- Doktorat na razie zawieszony. Czy wrócę do tego – nie wiem. Natomiast stowarzyszenie twórcze to rodzaj kolejnego spotkania z człowiekiem. Dla mnie ludzie w stowarzyszeniu są najważniejsi. Jednych uwielbiam, innych lubię, a z niektórymi mam średnie kontakty. Jak w życiu. Ale zawsze są to ludzie, którzy robią w swojej rzeczywistości coś więcej, którzy fascynują się tym samym, co ja – poezją, malarstwem, filmem. Ludzie różnych profesji, różnego podejścia do życia. Nie tylko konsumują, ale i sami tworzą. Podziwiam to.
- Poezja to pasja, hobby, czy zawód? Właściwie jaka to różnica?- Dziś się śmieję, że zawód. Może nie sama poezja, ale pisanie. Zawód pisarz brzmi dumnie. Nie ukrywam, że od roku nie robię nic innego. Moją pracą jest wszystko, co wiąże się z pisaniem. Publikowanie, wydawanie kolejnych książek, konkursy, ale również składanie książek innych autorów, korekta, praca nad warsztatem z piszącymi. I wychodzi, że jakoś można z tego żyć.
- Czy w tym pisaniu towarzyszy Ci jakaś myśl przewodnia, posłannictwo? Chęć wypowiedzenia czegoś ważnego? Co spowodowało, że uprawiasz poezję?- Mówi się, że poeci nie oczekują uznania, oczekują jedynie zrozumienia. Czy myśl przewodnia jest konieczna? Pewnie w moim wydaniu brzmi ona: opisać świat. Nie jest to łatwe. Słowa są ułomne. Właśnie o tym jest ostatnia moja praca: Co zaś piszę, jest takie jakie nie jest naprawdę, bo nie ma prawdy w słowach ułomnych, które nie potrafią powiedzieć, gdyż nie znają języka centrum. Pomiędzy, gdzieś na styku jest ona. Prawda.I o tą prawdę trochę chodzi – o zapis moich czasów, mojego świata. Ale czy jest tak do końca, tego nie jestem pewna. Jest jeszcze jakaś magia w pisaniu. Atawizm.
- Do pasji literackiej dołożyłaś ostatnio fotografowanie. Czy to wpływy RSTK?- Fotografia to marzenie od zawsze. Kiedyś stary Zenit, ciemnia w łazience, odczynniki... Zabawa, ale to mi nie do końca pasowało. Marzyłam o lustrzance. Dziś wiadomo, że koniecznie cyfrowej. I stało się. To wielka atrakcja dla mnie. Fotka nie tylko zatrzymuje, ale i dzięki możliwościom oprogramowania przemienia rzeczywistość. I to mnie bawi.
- Jak odnajdujesz się w stowarzyszeniu wielodyscyplinarnym? Czy taka idea sprawdza się w praktyce, co ona daje twórcom?- Oczywiście, że się sprawdza w praktyce – wszyscy lepiej się poznajemy, chłoniemy nowe bodźce. Ja jestem kolorystką – wszystkie obrazy z kolorem mnie intrygują. Jestem ich ciekawa. Piosenka natomiast to konieczność – gdzie ludzie śpiewają, tam jest dobrze. Jest nastrój, radość, relaks.
- Czy na przestrzeni lat wspólnych z RSTK pamiętasz może jakieś szczególne wydarzenie, choćby epizod wart przytoczenia , który wyjątkowo utkwił Ci w pamięci?- Grodno! Tak, to było dla mnie najważniejsze wydarzenie. Andżelika Borys, Konsul Rzeczpospolitej na Białorusi. Nasz występ i łzy w oczach tamtejsztch Polaków. Wzruszenie, które zaciskało mi gardło. A przecież do tego Niemen... Hej, nad Niemen. Mogiła Jana i Cecylii, kurhan powstańców. A wszystko to z mojej ulubionej polskiej powieści „Nad Niemnem". Kto nie był z nami, może tylko żałować!
- W 1980 roku powstał Ruch RSTK, jako idea uwolnienia się twórców od oficjalnej wówczas cenzury i wybicia się na niezależność. W jakim kierunku, Twoim zdaniem, ruch RSTK zmierza obecnie?- Odnoszę wrażenie, że przyszedł czas na indywidualności. To chyba już taki czas, że sztandary zaczynają razić. Najważniejsza staje się jednostka. Oczywiście jednostka w kontekście grupy, ale jednak ta wyróżniająca się jako rozpoznawalna z imienia i nazwiska. To poszczególne osoby deklarują, że są z RSTK i one zaświadczają o roli stowarzyszenia. Im bardziej utalentowane jednostki, bardziej rozpoznawalne, tym większa siła RSTK. Tak to widzę.
Dziękuję za rozmowęrozmawiał Ferdynand Głodzik
strona oficjalna RSTK: www.rstk-gorzow.pl

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto