Liczba znaków drogowych na wielu naszych ulicach bywa wprost zatrważająca. Efekt? Kierowcy je ignorują, zaczynają jeździć na pamięć, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. - Rozumiem, że skrzyżowanie odwołuje poprzednie oznakowanie, ale kilkadziesiąt powtarzających się znaków na krótkim odcinku, to chyba przesada - twierdzi Jacek Lewandowski z osiedla Południe. - Tak jest na świeżo wyremontowanym odcinku ulicy Kapitulnej. Moim zdaniem ich gąszcz mógłby zastąpić jeden znak.Ceny paliw znowu będą spadać. Oto najnowsze prognozy - Jestem przekonany, że zdecydowana większość kierowców jeździ na pamięć - mówi taksówkarz proszący o zachowanie anonimowości. - Często nie da się jechać i patrzeć na oznakowanie, bo nie mógłbym patrzeć na jezdnię, bardzo dziurawą jezdnię. U nas zamiast solidnie naprawiać nawierzchnię, stawia się ograniczenia prędkości, jak na alei Kazimierza Wielkiego, gdzie powinno się jeździć osiemdziesiątką, a jest ograniczenie do trzydziestu.Na przypadki pozostawiania nieaktualnego oznakowania wskazuje Krzysztof Nowak, właściciel bagażówki: - Ekipy pracujące na drodze dość często ustawiają różnego rodzaju znaki ostrzegawcze i ograniczające, ale po przejechaniu zajętego przez nich odcinka nie są odwoływane albo po zakończeniu robót stoją niepotrzebnie przez wiele dni. Przecież takie przypadki prowadzą do lekceważenia znaków.WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?