Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieuczesane refleksje...

Redakcja
...ale wkoło jest wesoło ...
...ale wkoło jest wesoło ... Krystyna B
Minął długi weekend, wielu o nim już powoli zapomina, a ja nie mogę pozbyć się smutnych refleksji.

60-tysięczne miasto okazało się ponownie zapyziałą, nudną i wymarłą mieściną. Na chwilę tylko kilkuset motocyklistów warkotem swoich "rumaków" obudziło Stary Rynek i główne ulice Łomży. Rozpoczął się sezon motocyklowy. Zawarczeli, przejechali i miasto znowu zapadło w letarg.
Piękna, słoneczna pogoda aż zapraszała do wspólnej zabawy na majowych imprezach. Jakich?! MOSiR przygotował "super" atrakcje na dawnej strzelnicy - wspinaczki pod fachowym okiem instruktorów. Po chwilowej niedyspozycji i skutecznej kuracji nabrałam ochoty na obejrzenie tychże imprez.
1 maja - na strzelnicy gromadka dzieci z mamusiami i bez, taplała się w tryskających słupach wody. Betonowa pustynia bez skrawka cienia. Obok skałki wspinaczkowej dwóch młodych trenerów wspinaczki oczekiwało na chętnych. Owszem, po jakimś czasie zgłosiło się dwóch małolatów. SPORT I REKREACJA? Kilka metrów dalej dwie młode dziewczyny próbowały zorganizować zabawy ruchowe dla grupki dzieci. Moje uznanie dla tych młodych ludzi, którzy chcieli coś robić. Jeżeli to był jednak pomysł władz MOSiR-u na imprezę majówkową, to pomysł bardzo, bardzo cieniutki. "Atrakcje"! Machnęłam ręką i wróciłam do domu.
2 maja - coś dla mnie, a zarazem nie dla mnie (: Na Starym Rynku grupa pasjonatów historii z Holandii idzie szlakiem Napoleona. Na Starym Rynku można było uścisnąć rękę "małego kaprala", obejrzeć eksponaty związane z jego życiem, podziwiać cesarską karocę i cały orszak. Nie wiem ilu łomżyniaków pokusiło się o osobiste obejrzenie tej ciekawej inicjatywy Holendrów, bo o godzinie 8:00 to wielu było już w pracy, albo przewracało się na drugi bok w łóżku.
3 maja następna dawka "dobrej" rozrywki: mecz charytatywny - oldboye ŁKS z samorządem miasta. Mecz na stadionie, gdzie nadal jest kilkadziesiąt usterek. Jeszcze turniej piłki nożnej dla dzieci i... zniżka na bilety na miejski basen.
Było coś jeszcze? Nie wiem, może, może… Zajrzałam jeszcze na muszlę, zwaną szumnie łomżyńskim amfiteatrem. Pusto, cicho, tylko dwa psy jazgotały na siebie.
Trudno się dziwić ucieczkom łomżyniaków z miasta i to nie tylko tym "nabytym", ale i rodowitym. Nuda nigdy nie była atrakcyjna. Rozbawiły mnie propozycje podawane przez media - imprezy majówkowe w okolicznych, mniejszych miejscowościach. Cóż, można i tak (:
Zresztą po co łomżyniakom relaks i zabawa? Niech się martwią co włożyć do garnka, albo gdzie wyjechać za chlebem, a nie myśleć o głupotach! Czytam: 6.689 osób w Łomży nie ma pracy. Połowa z nich została zaklasyfikowana przez urzędników Powiatowego Urzędu Pracy w Łomży jako osoby długotrwale bezrobotne.
Hmm rozumiem litościwe (?) podejście władz miasta - po co sfrustrowanym mieszkańcom rozrywka, przecież mają i tak o czym myśleć!
A już niedługo, bo zaledwie za rok będzie następny, długi majowy weekend i ponownie czeka łomżyniaków "powtórka z rozrywki"? Sama sobie zorganizowałam majówkowe imprezy i nie nudziłam się, tylko skąd te poczucie niedosytu i rozczarowania?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto