Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ocena rządów Rafała Trzaskowskiego. Systemowe podejście czy seria wpadek?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Łukasz Gdak
Jak mieszkańcy Warszawy zapamiętają Rafała Trzaskowskiego? Obecny prezydent przyszedł do ratusza z ambitną propozycją zmian – często systemowych. Zaliczył też sporo wpadek. Czy zapamiętamy je bardziej niż sukcesy?

Jesień 2018. To była trudna kampania. Sondaże wskazywały raz na Patryka Jakiego, innym razem na Rafała Trzaskowskiego. „Liberalna Warszawa nie dopuści do władzy kandydata PiS-u” – tłumaczyli wtedy komentatorzy. Ale na polu bitwy nie było łatwo. Jaki wyciągał, jak z rękawa, pomysły na nowe linie metra, zieloną dzielnicę nad Wisłą czy nowy plac Defilad. Jego sztabowcy punktowali Trzaskowskiego za nieporadną wizytę sąsiedzką, podczas której sklejał pękniętą szybę taśmą klejącą. Wytykali też poprzedniczkę, przedstawicielkę tej samej partii – Hannę Gronkiewicz-Waltz – która do końca nie poradziła sobie z aferą reprywatyzacyjną.

Pamiętam dzień wyborów. Wielu czekało na drugą turę. Tymczasem Rafał Trzaskowski zdobył 56,67 proc. głosów. Zwycięstwo było przygniatające. - Rafale, nie zapomnij, że to mieszkańcy cię wybrali. W ciężkich chwilach będą cię bronić. Sama się o tym nieraz przekonałam – mówiła miesiąc później ustępująca prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Następnie przekazała Trzaskowskiemu łańcuch z dwiema syrenkami, insygnia władzy w stolicy. Tych trudnych chwil zgodnie z zapowiedzią nie zabrakło.

Afera na początek

Rządy w Warszawie Rafał Trzaskowski również rozpoczął z wysokiego „C”. Na pierwszej sesji Ratusz zwiększył opłatę od przekształcenia nieruchomości we własność. Zamiast obowiązującej dotychczas bonifikaty – 98 proc., ustanowił nową – 60 proc. Według niektórych wyliczeń mieszkańcy musieliby wpłacać do miejskiej kasy nawet dwadzieścia razy więcej. Z pomysłu szybko się wycofano.

Z drugiej strony, w między czasie powstał kompleksowy program walki ze smogiem. Trzaskowski w ratuszu zatrudnił niedawną rywalkę wyborczą – Justynę Glusman ze stowarzyszenia „Ochocianie”, która do dziś odpowiada za walkę z „kopciuchami”. Ratusz na wymianę pieców bezklasowych, to te które najbardziej trują, oraz stworzenie systemu monitoringu jakości powietrza (170 czujników, 5 stacji pomiarowych) zarezerwował 300 milionów złotych. Zgodnie z planem do 2022 roku z Warszawy zniknąć mają stare piece i cały śmierdzący problem.

Trzaskowski wszedł do Ratusza z pomysłem zmiany systemowej, krytycy mówili, że to zmiana ideologiczna. Prezydent utrzymał miejski program in vitro, a także podpisał kartę LGBT+ zapewniającą edukację antydyskryminacyjną w szkołach. Latem, jako pierwszy prezydent Warszawy, przeszedł w Paradzie Równości. Tym samym podpadł konserwatywnemu elektoratowi.

Wprowadził również darmowe żłobki dla mieszkańców – jeśli zabrakło miejsca w tych publicznych, Warszawa kupowała miejsca w prywatnych. To chyba największy program, który udało się przeprowadzić Trzaskowskiemu do końca.

„Uśmiech Warszawy”

Prezydenci Warszawy od zawsze lubili wielkie projekty. Piskorski zasłynął tunelem Wisłostrady, Kaczyński Muzeum Powstania Warszawskiego, a Gronkiewicz-Waltz bulwarami nad Wisłą. Rafał Trzaskowski zaproponował swój plan – „uśmiech Warszawy”, czyli uspokojenie ruchu w centrum miasta. Wraz z tą propozycją udało mu się odkorkować problemy i uruchomić budowę długo oczekiwanego Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MSN) obok Pałacu Kultury i Nauki. W 2022 roku szpetny plac będący dzikim dworcem autobusowym ma stać się reprezentacyjnym centrum miasta. Obok MSN powstanie również Park Centralny.

Wspomniany „uśmiech” raczej nie pojawił się na twarzach kierowców. Kolejne działania prezydenta wskazywały na to, że liczy się dla niego komunikacja zbiorowa, a przede wszystkim metro. Trzaskowskiemu udało się otworzyć w terminie sześć stacji (trzy na Woli, dwie na Targówku i jedną na Pradze-Północ), dofinansować budowę kolejnych odcinków (na Bródno i Bemowo), a także podpisać umowy na linie tramwajowe do Wilanowa i na Białołękę. To niewątpliwy sukces, choć te inwestycje to scheda po poprzedniej prezydent. Sam zaproponował budowę M3 w nowym przebiegu, aż do biurowego „Mordoru” oraz dobudowanie dwóch stacji M1 w Śródmieściu. W obu tych przypadkach obecnie trwają analizy i prace projektowe.

W tym samym czasie z budżetu zniknęły jednak wszystkie duże inwestycje drogowe. Nie powstanie zapowiadana od 2006 roku obwodnica Pragi, nie będzie także przedłużenia Trasy Świętokrzyskiej. Trzeba przyznać, że pomysły komunikacyjne – które często ledwo przechodziły przez gardło „prosamochodowemu” wiceprezydentowi Soszyńskiemu – przekładają się na komfort życia mieszkańców. Po długich bojach zwężono ulicę Górczewską, na której więcej jest miejsca dla pieszych i rowerzystów. Kolejne zwężenie trwa właśnie przy Rondzie „Czterdziestolatka”, które miejscami ma aż pięciopasmowe, przeskalowane wyloty. Na pewno nie udała się jedna przebudowa – ulicy Grochowskiej. Tam zwężono drogę o jeden pas po każdej stronie, bez remontu nawierzchni. W rezultacie kierowcy tarabanią się po dziurach i ciągle kończących się pasach ruchu – droga na zmianę zwęża się tam do dwóch pasów i poszerza znów do trzech.

Z powodu cięć systemowych z budżetu miasta wykreślono ciekawe projekty. Nie ma na razie pieniędzy na przedłużenie bulwarów Wiślanych, ani na budowę kładki pieszo-rowerowe, pierwszego nie-samochodowego mostu na Wiśle. Zniknęły także pieniądze na budowę siedziby Orkiestry Sinfonia Varsovia, choć w tym przypadku usłyszeliśmy, że to jedynie przeniesienie prac na późniejsze lata.

Kłody pod nogi

Kryzysy – wizerunkowe – zaczęły się latem. Najpierw rzecznik prezydenta stracił panowanie nad swoim Twitterem. Następnie dziennikarze odkryli, że testowy pomysł stworzenia tymczasowego parku przy Ratuszu kosztował niemal milion złotych. Słynna „Strefa relaksu” był odmieniania przez wszystkie przypadki. Choć sama idea nie była zła. Miasto chciało sprawdzić, czy zamiast betonowego parkingu w tym miejscu przyjmie się zielona przestrzeń niedostępna dla samochodów.

Pomysł zrealizowano słabo. Za duże pieniądze na betonowej nawierzchni ustawiono palety, parasole oraz zieleń. Poza weekendowymi „pikami”, z przestrzeni nie korzystało zbyt wiele osób. Choć miasto tłumaczyło, że za większość pieniędzy kupiono elementy, które trafiły później do innych parków, mieszkańcy zapamiętali „Strefę relaksu” jako niewypał.

Kolejne nieszczęście nastąpiło 27 sierpnia. Rankiem pękła rura transportująca nieczystości pod dnem Wisły. Awaria była na tyle duża, że ścieki – w ogromnej ilości – spływały wprost do Wisły. Ekolodzy, a także opozycja, biła na alarm. Problem był tak duży, że musiało interweniować wojsko, które ułożyło tymczasowy rurociąg. „Czajka” – bo tak nazywa się oczyszczalnia ścieków – pokazywana była jako wielka porażka Trzaskowskiego.

Trzeba jednak przyznać, że awaria mogła zdarzyć się każdemu. Wszak prezydent – mówiąc kolokwialnie – sam tej rury nie urwał. Z czasem okazało się, że z oczyszczalnią jest więcej problemów. Nie działała również zbudowana za setki milionów spalarnia śmieci, a odpady były wywożone na pola poza Warszawę. I znów, Trzaskowski zastał ten problem z dobrodziejstwem inwentarza. Postanowił wyrzucić wiceprezesa MPWiK (odpowiedzialnego m.in. za „Czajkę”) i na tym poprzestał. Aktywiści do dziś zarzucają prezydentowi, że na czele rady nadzorczej miejskich wodociągów zasiada były wiceprezydent, absolwent wydziału prawa kanonicznego, do tego zwolniony z ratusza za aferę reprywatyzacyjną.

Na domiar złego, okazało się, że w Ratuszu zatrudniony został twórca kontrowersyjnej strony „Sok z Buraka”, przez niektórych uznawanej za hejterską. Prezydent przyznał, że to osoba wysoce wykwalifikowana, która z resztą do dziś zajmuje się m.in. prowadzeniem profili miejskich w mediach społecznościowych.

Warszawiacy zapamiętali też wydarzenia z ostatnich tygodni, gdy na Radzie Warszawy miał pojawić się pomysł kolejnych – już drugich podwyżek – za wywóz śmieci. Od nowego roku czteroosobowa rodzina zapłaciłaby dwa razy więcej niż do tej pory. Po kolejnej burzy, projekt wycofano.

Jak ocenić Trzaskowskiego?

Ocena Rafała Trzaskowskiego, biorąc pod uwagę, że rządził jedynie półtora roku, nie jest łatwa. Na pewno zaliczył wiele wpadek, choć były to przede wszystkim problemy wizerunkowe, jak „Czajka” czy sklejanie drzwi taśmą klejącą.

Pod względem merytorycznym warto docenić systemowe podejście do problemów. Wygląda na to, że to prezydent, który rozwiąże problem smogu w Warszawie. Trzaskowski postawił także na edukację oraz pomoc mieszkańcom (np. in vitro). Jest gorącym zwolennikiem transportu miejskiego.

Czego zabrakło? Z pewnością pomysłu na inwestycje drogowe – poza wyżej wymienionymi, wciąż brakuje kilku ważnych węzłów przesiadkowych - a także sprawnego zarządzania kryzysowego. Zabrakło również rozwiązania problemów, z którymi Warszawa walczy od lat: rozliczenie afery reprywatyzacyjnej, przyspieszenie tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego czy dofin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto