Prokurator i obrońca wygłosili mowy, sąd z ogłoszeniem wyroku wstrzymał się na tydzień. Robert B., którego proces opisywany był w „Głosie” już w 2006 r., zyskał przydomek Tulipan, bo jego ofiarą padły kobiety.
W zakończonej sprawie były cztery poszkodowane, w tym dwie stargardzianki, matka z córką. B. brał od nich pieniądze pod pozorem załatwienia ściąganych zza granicy samochodów.
Prokurator wnioskował o łączną karę 5 lat więzienia i naprawienie szkód: spłatę 34 700 na rzecz jednej kobiety, 18 000 zł drugiej i 12 000 zł trzeciej. Podkreślał, że B. był wcześniej karany za oszustwa.
– Dysponujemy tylko zeznaniami czterech kobiet o charakterze pomówienia – mówił zaś Przemysław Kowalewski, adwokat ze Szczecina, obrońca Roberta B. – Nie ma dowodów na piśmie, że przekazywane były pieniądze.
Adwokat mówił, że jego klient nie jest oszustem, ale „biznesmenem, któremu nie wyszło”.
– Robert B. nie ukrywa, że wszystkiego nie oddał, ale to nie świadczy o oszustwie, lecz o niewywiązywaniu się z ustnych umów cywilno-prawnych – podkreślał obrońca.
Oskarżony prosił o uniewinnienie.
W areszcie Robert B. siedzi w związku z innym sprawami, które toczą się przeciwko niemu w szczecińskim sądzie. Do sprawy oszukania uwiedzionych kobiet aresztowany był na początku września 2005 roku. Po jakimś czasie areszt opuścił.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?