Odpowie za potrącenie i ucieczkę z miejsca wypadku

Pół roku dębicka prokuratura czekała na opinię biegłego w sprawie obrażeń ciała15-latki potrąconej na przejściu dla pieszych. W tym czasie trwało leczenie dziewczyny. - Biegły ostatecznie orzekł, że w wyniku wypadku pokrzywdzona doznała obrażeń, które spowodowały u niej ciężką chorobę długotrwałą – mówi Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.Nastolatka trafiła do szpitala późnym wieczorem 23 września ub. roku. Stwierdzono u niej m.in. stłuczenie mózgu, skomplikowane złamania kości łonowej i udowej oraz poważne uszkodzenie wątroby i nerki. To efekt potrącenia dziewczyny przez rozpędzone audi 80. W momencie uderzenia 15-latka przechodziła razem ze znajomymi przez oznakowane przejście dla pieszych przy ul. Kościuszki. Kierowca samochodu uciekł, zostawiając ciężko ranną dziewczynę. Tego samego dnia, tuż przed północą, na policję zgłosił się 21-letni dębiczanin. Przyznał, że to on siedział za kółkiem audi. Mężczyzna przyjechał na komendę w towarzystwie kolegów. Jeden z nich zeznał, że był świadkiem potrącenia i chciał od razu zawiadomić o nim stróżów prawa, ale kierowca próbował zmusić go do milczenia. Miał mu grozić pobiciem i śmiercią. Świadek wyznał, że zanim doszło do dramatu na Kościuszki, pił ze sprawcą alkohol. Trzy godziny po wypadku, badanie alkomatem wykazało u kierowcy audi nieco ponad promil alkoholu. – Początkowo zarzuciliśmy podejrzanemu kierowanie w stanie nietrzeźwości, jednak przeprowadzona później retrospekcja pokazała, że w momencie potrącenia miał on prawdopodobnie 0,45 promila, co nie jest przestępstwem, tylko wykroczeniem – mówi prokurator Żak. 21-latek usłyszał zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia, nieudzielania pomocy oraz kierowania gróźb karalnych. Podejrzany został objęty dozorem kuratora, otrzymał zakaz opuszczania kraju i zapłacił 2 tys. zł poręczenia majątkowego. Niedługo zostanie oskarżony i stanie przed sądem.