Oglądały oczy moje - sześć eleganckich bryk w „pielgrzymce staro-torowej" im. Mieczysława B.

Lubię bajery i zaciekawiłem się co „wiadukt" chce przekazać Czytelnikom popularnego portalu internetowego „mmzielonagora.pl"
W terminie otrzymywania emerytury, zakupiłem kolejną flaszkę z zawartością procentową i poczytałem artykuł zatytułowany „Z pociągu już nie zobaczysz...(5)".Oprócz smutnego tytułu zachęcały tagi: wycieczki, czas wolny, kolej szprotawska, region, regionalizm, turystyka, odkrywanie tajemnic, spotkania, Historia.
Poczytałem.Mam swoje lata i okres młodzieńczych poszukiwań przygód mam za sobą (opisywany we wspomnieniach) ale czyż można przeoczyć taką perspektywę ?>>Tym, którym dopisze szczęście i nie zgubią się na bagnach poszukując źródeł Śląskiej Ochli, wesoły ogień usmaży kiełbaski na wysokim brzegu Bobru...<<
Co trzeba zrobić, aby dostąpić szczęścia uczestniczenia w tej pasjonującej przygodzie ?
>>Start wyprawy w niedzielę, 19 maja, o godz, 9,00 spod reliktów murów miejskich przy filharmonii.<<
A ja, upojną noc, z soboty na niedzielę spędzałem gdzieś pod Szczecinem. Bladym świtem zamachałem na rzędy samochodów jadących trasą S-3.Na hasło „Na Placu Powstańców Wielkopolskich na mnie czekają" otwierały się drzwiczki eleganckich limuzyn.Trzeci samochód zboczył z planowanej trasy, aby mnie wysadzić na przystanku Elżbietanki. Stąd już było widać kawalkadę z chorągiewkami miłośników kolejki szprotawskiej.
Do planowanego odjazdu pozostało zaledwie 6 minut. Zdążyłem do domu, aby zmienić obuwie i pojechaliśmy...
* * *
Nie mam śmiałości opisywać dokonań tej swoistej „pielgrzymki staro-torowej"Poczekam na opisy innych uczestników tej pasjonującej wyprawy.
Mogę z przyjemnością oświadczyć, że WARTO BYŁO wziąć udział w tej „pielgrzymce..."
A że nie było kamery lokalnej telewizji ? Zagapili się i stracili okazję pokazania kawałka dobrego regionalizmu.
Dziękuję Miłym Paniom, Panom (i dzieciom) a przede wszystkim organizatorom „wyprawy" za możliwość załapania się na WSPANIAŁE SPĘDZENIE NIEDZIELI.