Ogrody Bernardyńskie na "cacy" a pomnik w ruinie! [FOTO]

Ogrody Bernardyńskie z oczkami wodnymi i tryskającymi fontannami, z garażami w podziemiu... Wszystko to eleganckie i na "cacy" - za cenę 30 mln zł.

Niestety brakuje najwyraźniej pieniędzy na utrzymanie elementarnego porządku przy Pomniku Czynu Rewolucyjnego stojącym tuż obok. Pomnik jest ładnie i dokładnie odgrodzony, ale to co dzieje się dookoła niego jest dowodem na  niedbalstwo osób zarządzających tym terenem. A to z racji całkowitego braku dbałości o obiekt - takiej zwykłej, codziennej polegającej na uprzątnięciu śmieci czy też odchodów ptaków.

W niedzielę przy okazji poznania reklamowanych pięknych Ogrodów Bernardyńskich zaglądnąłem pod pomnik i znalazłem tam po prostu "syf". Wokół zalega kilkucentymetrowa warstwa ptasich odchodów (a nawet zwłoki jakiegoś ptaka!), czuć niesamowity fetor, leżą porzucone butelki po alkoholu i różne śmieci. Pod figurami pomnika ptactwo pobudowało swoje gniazda.

Do szczytu niedbalstwa zaliczyć też można zaniedbania w dokonywaniu jakiejkolwiek (choćby w minimalnym stopniu) konserwacji obiektu. Świadczą o tym różne pęknięcia (z przyczyn naturalnych), ubytki w różnych elementach budowli (z przyczyn działań wandali), oderwane płyty itd.

Nasuwa się natrętnie pytanie: czy takie traktowanie tego obiektu wynika tylko z faktu, że jest obiektem z czasów PRL? Czyżby tym sposobem (nie można go zburzyć bo to kosztuje, więc niech się rozpadnie) chciano się pozbyć "brzydkiego" (bo czerwonego/bolszewickiego) pomnika?

Nie chce mi się w to wierzyć. W okresie II Wojny Światowej nawet okupanci nie okryli się sromotą burzenia pomników w Polsce, tylko je obudowywali specjalnie skonstruowanymi osłonami z desek drewnianych.

Osoby odpowiedzialne za stan pomnika - zważcie, że jest on wizytówką miasta, a więc jego stan jest waszą wizytówką.
A to ma znaczenie szczególne teraz, gdy odwiedzają nasze miasto liczni turyści.