Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olejniczak musi wystartować na prezydenta Warszawy, inaczej czeka go polityczna śmierć

Joanna Miziołek
Wojciech Olejniczak musi wystartować na prezydenta Warszawy, bo jeśli tego nie zrobi, skaże się na polityczny margines, aut. Po zaskakująco dobrym wyniku Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich europoseł uznał, że tylko w ten sposób może umocnić i tak zachwianą pozycję w partii - mówi polityk dobrze znający Wojciecha Olejniczaka, który w ciągu ostatnich kilkunastu dni wykazuje coraz większą determinację w startującej kampanii samorządowej.

Jak twierdzą politycy Sojuszu, europoseł staje w szranki z Hanną Gronkiewicz-Waltz nie po to, aby realnie z nią zawalczyć, ale z tego powodu, że chce przypomnieć o sobie w polityce krajowej. Przekonuje, że Olejniczak de facto nie będzie walczył z obecną prezydent Warszawy, a z Napieralskim. - To taki test na lidera. Bo Wojtek przecież był ministrem, szefem partii, a teraz kim jest? Szeregowym europosłem. Musi zaznaczyć swoją pozycję w Sojuszu - mówi czołowy polityk SLD, stronnik Olejniczaka. Bo teraz znów, jak kiedyś przed dwoma laty, w Sojuszu powstały dwa obozy.

Jeden wspiera przewodniczącego Sojuszu, a drugi, mniej liczny stoi po stronie europosła. - Między nimi jest absolutna kosa. Wrogość słychać i nawet czuć w obu obozach - mówi polityk PiS, który bacznie przygląda się poczynaniom Sojuszu. I być może do walki między Olejniczakiem i Napieralskim używani są lokalni działacze. Od kilku tygodni słychać o tym, że część z nich chce, aby kandydatem na prezydenta został Dariusz Rosati, który ich zdaniem mógłby uzyskać lepszy wynik od Wojciecha Olejniczka.

Co więcej politycy SLD zrobili nawet wewnętrzny sondaż, z którego wynika, że były minister spraw zagranicznych tylko nieznacznie przegrałby w wyborach z Hanną Gronkiewicz-Waltz, bo podobnie jak i ona przyciągnąłby elektorat centrolewicowy. Obiektywnie patrząc na warszawski SLD, trudno stwierdzić, czy tutejsi politycy są za czy przeciw Olejniczakowi, bo lewicowe środowisko w stolicy jest skonfliktowane. A nagonka części lokalnych działaczy na Wojciecha Olejniczaka jest zdaniem polityków z obozu Olejniczaka inspirowana przez Grzegorza Napieralskiego, któremu wyraźnie nie w smak, że europoseł kandyduje na prezydenta Warszawy. - Napieralski miał plan, by pozbyć się Olejniczaka rękami lokalnych działaczy. Myślał, że kiedy dowiedzie, iż warszawscy politycy nie chcą, by kandydował, to ten ugnie się pod ich naciskiem i zrezygnuje. A gra między dwoma młodymi liderami lewicy toczy się dalej - mówi polityk Sojuszu.

I tak w jej ramach przewodniczący Sojuszu, zanim udał się na urlop, udzielił kilku mocnych wywiadów, w których ostro skrytykował sposób prowadzenia kampanii przez Wojciecha Olejniczaka. Grzegorz Napieralski twierdził, że europoseł zbyt późno ją rozpoczął i nie wyobraża sobie jej przebiegu, bo Olejniczak jest cały czas w europejskich rozjazdach. Tym samym zasugerował, że powinien zrezygnować z mandatu europosła. Tylko że akurat przytyk odnośnie zbyt późno rozpoczętej kampanii nie był uzasadniony. Bo do tej pory żaden z kandydatów na prezydenta Warszawy jej nie rozpoczął. Co więcej PiS wciąż nie ma kandydata na prezydenta. Ale słowa Grzegorza Napieralskiego wyraźnie zabolały europosła, bo ten podczas wakacji parlamentarnych zabrał się do pracy.

- Mnie słowa krytyki mobilizują. Chociaż nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że nie przygotowywałem się do kampanii. Było wprost przeciwnie. Od kilku miesięcy pracowałem nad koncepcją kampanii. I dzięki temu wiem, jak ją umiejętnie poprowadzić - mówi w rozmowie z "Polską" Wojciech Olejniczak. I dodaje, że pomimo że w europarlamencie ma dużo pracy, to ostatnio odwiedzał europejskie stolice, by na ich podobieństwo rozbudować Warszawę. - Ostatnio odwiedziłem Paryż i jestem nim zafascynowany. Wiem, jak sprawnie zarządzać miastem, by nasza stolica przypominała miasta na miarę XXI wieku - mówi. Być może europoseł będzie chciał z Warszawy zrobić drugi Paryż. Na razie deklaruje, że stawia sobie za zadanie wejście do drugiej tury w wyborach samorządowych.

- Chociaż to bardzo mało prawdopodobne, to co by było, gdyby do niej wszedł? Przecież Napieralskiemu w wyborach prezydenckich to się nie udało - drwi polityk Sojuszu. Co jednak, jeśli sprawdzi się scenariusz stronników Napieralskiego i Wojciech Olejniczak dostanie słaby wynik? Wtedy, jak przekonują politycy SLD, przewodniczący Sojuszu będzie miał wystarczający powód by go ostatecznie w partii zmarginalizować, a nawet z niej wyrzucić.

Czy Olejniczak przygotował sobie na wypadek takiej sytuacji plan awaryjny? Jeden ze znanych europosłów mówi, że polityk Sojuszu z każdym dniem coraz bardziej rozwija się w Brukseli. - Wojtek jest bardzo pracowity, a z każdym dniem nabiera europejskiego sznytu i zdobywa coraz więcej kontaktów. I bardzo tęskni za polityką krajową. Ale raczej nie wróci na białym koniu do Sojuszu, by znów zostać jego liderem. Nie zdziwiłbym się, gdyby zdecydował się ponownie kandydować do europarlamentu, ale z list PO. No chyba, że sam zdecyduje się utworzyć formację centrolewicową - kwituje europoseł.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto