Otwarto przedszkola i żłobki w stolicy. W Łodzi prawie pół tysiąca pracowników z podejrzeniem koronawirusa. W Warszawie bez testów
Prawie pół tysiąca pracowników żłobków i przedszkoli z podejrzeniem koronawirusa po badaniach zleconych władze Łodzi. O sytuacji w samorządowych placówkach poinformowała w poniedziałek rano prezydent miasta. Zanim władze Łodzi zdecydowały się na otwarcie w poniedziałek miejskich żłobków i przedszkoli, w magistracie zapadła decyzja o przebadaniu wszystkich pracowników z placówek wyznaczonych do uruchomienia. W poniedziałek rano o wynikach tych testów poinformowała Hanna Zdanowska, prezydent miasta. - Decyzja o przebadaniu wszystkich pracowników żłobków i przedszkoli przed ich otwarciem to była dobra decyzja. Nie wiem, ilu uniknęliśmy tragedii, nie wiem jak premier, jak minister zdrowia mogą spać spokojnie podejmując decyzję o zezwoleniu na otwarcie żłobków i przedszkoli nie zapewniając wcześniej pracownikom podstawowych badań. Na 3337 przebadanych pracowników żłobków i przedszkoli, osób z podejrzeniem mamy 456. To blisko 14 procent - mówiła Hanna Zdanowska. Prezydent sprecyzowała to "podejrzenie" jako wynik "pozytywny" albo "wątpliwy". Z jej słów wynika, że prawie pół tysiąca z przebadanych najprawdopodobniej zetknęło się z chorobą, bo wykształciły się u nich przeciwciała na koronawirusa: mogli już np. przejść chorobę, ale bezobjawowo. (Na tym i w kolejnych slajdach zdjęcia z piątkowych przygotowań do otwarcia w Przedszkolu Miejskim nr 221 - które jednak w poniedziałek nie ruszyło.)>>> Czytaj dalej na kolejny slajdzie >>>