Pan Wojciech ubezwłasnowolniony w sierpniu do dzis nie ma prawnego opiekuna

Ma pierwszą grupę i opiekę drugiej osoby na stałe. Dzisiaj ma 19 lat i 6 miesięcy. Gdy skończył 18 lat wstrzymano wypłatę zasiłku pielęgnacyjnego tłumacząc w decyzji, że to dla jego dobra, do czasu wskazania osoby która będzie go prawnie reprezentować. Mama Wojciecha wykonywała wszystkie polecenia urzędników jakie jej zalecano a nawet pomagali Jej w ich pisaniu. Pierwsze pismo jakie kazali napisać było o przyznanie kuratora.
 
Sąd po 5 miesiącach oddalił wniosek  i napisał w uzasadnieniu, że najpierw Pan Wojciech ma być ubezwłasnowolniony. W sądzie rodzinnym odbyły się 2 sprawy. 28. sierpnia Pan Wojciech zostaje ubezwłasnowolniony i sprawa zostaje przekazana do sądu rejonowego w celu ustalenia prawnego opiekuna termin sprawy jest zaplanowany na 14.01.2010. Do tego czasu Pan Wojciech tak naprawdę to w świetle prawa nie istnieje.
 
Sam o sobie nie decyduje i nie ma osoby do tego uprawnionej. Gdyby dzisiaj trafił do szpitala to nawet nie chcę myśleć co by było. Dziwi mnie to że urzędnicy obwiniają za cała sytuację rodziców, skoro były wykonywane ich polecenia. Podobne sprawy u innych osób trwają nie dłużej niż 6 miesięcy. W przypadku Wojciecha to 18 miesięcy i nie widać końca.
 
Mam pytanie: dlaczego nie może dostawać zasiłku skoro dostaje cały czas rentę. Może pora żeby ją zawiesili i wtedy będzie można zrobić sprawę dla reporterów, że osoba niepełnosprawna jest pozbawiona całkowicie środków do życia.

Czy osoby niepełnosprawne muszą być karane za to że żyją?