Państwo prawa czy parodia państwa prawa?

Bardzo rzadko to robię, ale dziś posłużę się Wikipedią.
„Państwo prawa, koncepcja prawna, ewoluująca od czasów oświecenia. Jej genezą było ograniczenie wszechwładzy suwerennego monarchy, który tworząc prawa był równocześnie ponad nimi. W państwie prawa wzajemne stosunki między poszczególnymi organami władzy państwowej, jak również pomiędzy organami państwa a obywatelami i ich organizacjami są ściśle określone przez stabilne i w praktyce stosowane normy prawne. Koncepcja państwa prawa opiera się na założeniu, iż zadaniem prawa jest ochrona jednostki przed arbitralnym działaniem państwa."
I jeszcze:„Często przez państwo prawa rozumie się takie państwo, w którym obowiązuje zasada praworządności. Praworządność zaś to taka sytuacja, w której państwo, organizacje społeczne oraz obywatele mają na uwadze przestrzeganie i szacunek dla obowiązującego prawa.Istnieje także pogląd, według którego państwo prawa to takie, w którym rządzi prawo, a nie urzędnik. W takim ujęciu państwa prawa stają się fundamentem wolności i demokracji."
Starczy tych definicji. Są dobre i przydatne do kształcenia ideologicznego, ale w niczym nie przystają do rzeczywistości. Definicje zakładają, że ludzie przestrzegają prawa, bo :- organizuje współżycie w zbiorowości- jest celowe- jest egzekwowane.
A u nas? „Państwo prawa" nie schodzi z ust polityków. Tylko że to nic nie znaczy.Przykłady?Były premier swoim samochodem zablokował centrum stolicy – a cóż go obchodzi, że utrudnił życie innym? On jest PONAD...Jeden polityk oskarża (bezpodstawnie) o zamordowanie 96 osób – a cóż go to obchodzi, że to nieprawda. On jest PONAD...Wicepremier gna samochodem przez Polskę ponad 200/h – a kogo to obchodzi? Niech się wala... On jest PONAD...Nie wolno po kielichu siadać za kierownicę - wara ode mnie! Robię, co chcę! Ja jestem PONAD...Trzeba płacić podatki za psa – wara ode mnie! Niech głupi płaci. Ja jestem PONAD...Trzeba posprzątać po swoim pupilku - wara ode mnie! Ja jestem PONAD...I tak można wyliczać do oporu. Sobiepaństwo na każdym kroku i na każdym poziomie.
Cóż to za „państwo prawa" , w którym nikt tego prawa nie respektuje? Nawet służby do tego powołane robią to niechętnie – bo zatrudnionym tam ludziom po prostu się nie chce. Dodatkowa robota! Wystarczy, że przyjdę i podpiszę obecność!
Myślę, że dopóki nie stworzymy systemu BEZWZGLĘDNEGO przestrzegania prawa, to tak będzie. Lekarz może odmówić pomocy, policjant – mandat do kieszeni albo w zmowie z przestępcą, burmistrz na osiedlu, na którym mieszka i gdzie obowiązuje prędkość 30km/h, jedzie 60 – 80 km/h, śmieci zamiast do kosza – na chodnik....
Starczy, bo nie będę mógł spać.Jeszcze wniosek, a raczej pytanie: parodia norm?
Manro