Paweł Kukiz: - Jestem mistrzem krzyżackim

- W Warszawie trwają prace nad rockowym musicalem „Krzyżacy", w którym grasz rolę mistrza von Jungingena.- Tak, właśnie wróciłem z nagrań w Warszawie. Gram mistrza Konrada von Jungingena, nie mylić z Ulrichem. Ulrich był młodszym bratem Konrada, razem wstąpili do zakonu Krzyżaków. Konrad był dyplomatą, starał się osiągać cele na drodze negocjacji. Nie był tak wojowniczy jak jego brat Ulrich... Moja rola jest więc pokojowa, nie jest też wielka - sprowadza się do wykonania dwóch utworów - ballad rockowych. Mają one piękne i bardzo nośne teksty. Gdy tylko zobaczyłem tekst pierwszego z utworów, a było to wiosną - bardzo się ucieszyłem, że właśnie mnie zaproponowano tę rolę i wykonanie owej piosenki. - Pomyślałem krótko: biorę to! Nie ukrywam, że tekst autorstwa Jacka Korczakowskiego jest mi bardzo bliski, umiem to zaśpiewać z uczuciem. Utwór zaczyna się słowami: „Krzyż nie to miał znaczyć, miał nadzieję dać...".
- W obecnych czasach słowa te nabrały szczególnego znaczenia.- Tak. Ale piosenka „Pod fałszywym znakiem", bo tak brzmi jej tytuł, była napisana na kilka miesięcy przed katastrofą smoleńską i późniejszymi wydarzeniami związanymi z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim. Musical został rok temu pomyślany jako rock-opera - opowieść głównie o miłości. Bieg wydarzeń w Polsce sprawił, że parę wątków, na przykład moja rola, nabrało podwójnego znaczenia.
- Podobnie jest z drugim utworem, który wykonujesz w musicalu?- Kolejna piosenka to po prostu manifest mistrza Konrada von Jungingena przekazany na łożu śmierci. Konrad przestrzegał przed bojową koncepcją sprawowania władzy, wojowniczym charakterem swego brata. W tym utworze mistrz krzyżacki jawi się jako orędownik pokoju, a nie wojny. To znów tekst bliski memu światopoglądowi. Choć mój udział w musicalu jest więc nie tak wielki, to jednak jestem z tego przedsięwzięcia bardzo zadowolony. Premiera musicalu odbędzie 30 grudnia. Jeśli przedstawienie nie okaże się klapą, w przyszłym roku ruszymy z „Krzyżakami" w trasę po kraju.