MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pijany kierowca śmieciarki wjechał w kamienicę

W. Pierzchała, M. Bereszczyński
Siła uderzenia zburzyła ścianę nośną kamienicy
Siła uderzenia zburzyła ścianę nośną kamienicy fot. archiwum KWP w Łodzi
Pijany kierowca śmieciarki wjechał do... kamienicy w Zgierzu. Uderzenie było tak potężne, że z rozbitego budynku trzeba było ewakuować wszystkich mieszkańców. Na szczęście nikt nie został ranny.

Śmieciarką, czyli ciężarowym mercedesem, kierował 50-letni zgierzanin Stanisław D. Pracował dla firmy prywatnej, która zajmuje się wywózką śmieci. W środę po południu jechał ul. Piłsudskiego i chciał skręcić w prawo, w ul. Barlickiego. Jest to zwykłe skrzyżowanie, które nie sprawia kierowcom kłopotów. Stanisław D. nie wyrobił na zakręcie, stracił panowanie nad pojazdem i z impetem wjechał przodem w piętrową, narożną kamienicę, zamieszkaną przez sześć rodzin. Pijany kierowca wytoczył się z kabiny, porzucił rozbitą śmieciarkę i uciekł.

Policjanci skontaktowali się z właścicielem pojazdu i ustalili adres kierowcy. Mieszka na osiedlu 650-lecia. Zastano go w mieszkaniu. Przyznał się do winy. Nie potrafił wyjaśnić ucieczki z miejsca kraksy. Zapewne dlatego, że był pijany. Alkomat wykazał aż 3,5 promila alkoholu. Zaskoczeni policjanci zawieźli go do miejscowego szpitala. Tam pobrano mu krew, aby mieć czarno na białym poziom alkoholu w organizmie 50-latka, który trafił do policyjnej izby zatrzymań. Wytrzeźwiał dopiero w piątek po południu. Został przesłuchany, a po godz. 16 usłyszał zarzut jazdy po pijanemu, za co grozi do dwóch lat więzienia. Kierowca śmieciarki może usłyszeć kolejne zarzuty, gdy policja zapozna się z ekspertyzą techniczną kamienicy, którą zniszczył. Inspektorzy nadzoru budowlanego orzekli, że ściana nośna kamienicy została uszkodzona i stwarza niebezpieczeństwo zawalenia. Dlatego wyprowadzono lokatorów z sześciu mieszkań, a chodniki wokół kamienicy zagrodzono taśmą.

Spośród 16 mieszkańców kamienicy, połowa znalazła dach nad głową u rodzin, a pozostali trafili do hotelu PCK, gdzie mogą tylko wyspać się i umyć. Nie mogą natomiast przygotowywać posiłków. W hotelu nie ma kuchni, a w pokojach brakuje nawet czajników elektrycznych. Do końca przyszłego tygodnia powinna być znana ekspertyza, czy kamienicę trzeba będzie rozebrać.

- Wydałam ogromne pieniądze na remont, sąsiadka była w trakcie remontu, dlatego nie dopuszczamy myśli o rozbiórce - mówi Ewa Jaworska, która z 14-letnim synem i 20-letnią córką trafiła do hotelu PCK. Jej mieszkanie nie było ubezpieczone. W piątek cały dzień spędziła w Piaskowicach u siostry, gdzie mogła zjeść normalny obiad i zrobić pranie.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto