Policja: jest bezpiecznie. Ludzie: to zależy gdzie

Końcówka roku. Przy ul. Borowskiego 49-latek zwraca uwagę dwóm mężczyznom na klatce, by nie pili i nie palili w budynku. Ci robią się agresywni. Zaczynają wyzywać 49-latka i zaczynają go katować. Łamią mu nos, na głowie rozbijają butelkę... Za nic.Taka sytuacja może spotkać każdego z nas. Choć - jak chwali się policja - pobić i bójek jest coraz mniej. A rok 2011 okazał się spokojniejszy od poprzedniego. Czy tak samo widzą to mieszkańcy? Czy czują się w Gorzowie bezpieczni?- Jednej odpowiedzi chyba nie będzie. Ja na ten przykład czuję się bardzo bezpiecznie. Nie jestem strachliwy, z gówniarzem sobie poradzę. Poza tym nic przykrego mnie nie spotkało w ostatnich latach, więc czuję się pewnie - mówił w piątek Janusz Pelikowski z centrum.Ale już Katarzyna Brzecka z Górczyna nie do końca. Jej zdaniem wystarczy wiadomość o jakimś strasznym przestępstwie i już zaczynają się plotki. - Teraz mówi się o tym gwałcicielu z Wieprzyc. Napadł dziewczynę, skrzywdził i dalej jest na wolności. Człowiek od razu się zastanawia, czy na niego nie trafi - mówiła nam młoda gorzowianka. Choć - jak podkreśliła - nie ma miejsc, których unika. - Oczywiście zachowuję minimum rozsądku i nie włóczę się wieczorami po parkach, a do klubów chodzę z chłopakiem albo większym towarzystwem - dodała (co do gwałciciela z Wieprzyc - sprawdziliśmy w piątek u prokuratora Dariusza Domareckiego: faktycznie cały czas nie ma informacji o złapaniu sprawcy).Czy można wskazać szczególnie niebezpieczne dzielnice? Większość pytanych odpowiada, że nie. - Tu nie chodzi o osiedla, raczej o pewne miejsca. Parki, gdzie wieczorami zbierają się pijaczkowie, odludne łąki, okolice sklepów otwartych do późna, miejsca przy dyskotekach, gdzie gromadzą się młodzi - wylicza Kazimierz Potocki z Dolinek. Sławomir Konieczny z wydziału prasowego lubuskiej policji zapewnia: - Najczęściej patrolujemy właśnie takie okolice, każdy podobny głos jest dla nas ważny.Policjant dodaje, że priorytetem jest szybkie reagowanie na wezwania. - Staramy się być jak najszybciej. A policjanci są rozliczani z efektów służby. Stąd coraz lepsza wykrywalność - dodaje Konieczny.Generalnie wszyscy pytani przez nas gorzowianie jednogłośnie wskazują, że jeśli już strach ich obleci, to właśnie przy głośnych, wulgarnych nastolatkach trzymających się w grupie. No i... na ulicy! - Kierowców mamy chamskich i nieodpowiedzialnych - ocenia Władysława Lewiak z os. Staszica.To widać też po statystykach. W minionym roku było więcej ofiar na drogach: aż 16 (wcześniej 14). Rannych też było więcej niż w 2010 r. Choć samych wypadków mniej: 174 zamiast 188.- Ale nogę na gazie to już każdy trzyma sam, najlepsza policja nic tu nie pomoże... - komentuje Lewiak z os. Staszica.CORAZ MNIEJWedług danych policji jest siedem najbardziej uciążliwych kategorii przestępstw: bójki, pobicia, rozboje, uszczerbek na zdrowiu, uszkodzenie mienia, włamania i kradzież mienia (w tym kradzieże pojazdów). W tych kategoriach gorzowska komenda odnotowała spadek: z 2.240 do 2.160 w 2011 roku. Jednocześnie wzrosła ich wykrywalność: z 44,3 proc. do 45,4 proc.SKOMENTUJCzy czujesz się w Gorzowie bezpiecznie?