Policja z Hagi namierzyła internetowego pedofila w Stargardzie. Po numerze IP. Dziś został skazany

Przez pięć lat będzie miał dozór kuratora, musi zapłacić 3 tys. zł grzywny, ponieść koszty procesu, w tym 600 zł opłaty. Przepadły elektroniczne nośniki, na których trzymał zabronione materiały, komputerowe dyski i płyty dvd (16 szt.).
Mężczyzna wpadł podczas jednej z akcji, prowadzonych w internecie przez haski Europol. Po numerze IP jego komputera wskazany został jako jeden z internautów pobierający z sieci i wymieniający się materiałami pedofilskimi. Były to pornograficzne zdjęcia i filmy z udziałem dzieci poniżej 15 lat. Posługiwał się programami do wymiany plików w internecie, typu P2P (od ang. peer-to-peer, tzn. równy z równym).
W trakcie śledztwa ustalono, że stargardzianin zajmował się tym od początku 2006 r. do czasu zatrzymania, czyli do połowy lutego tego roku. Prokuratura oskarżyła go o sprowadzanie, przechowywanie i posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich oraz o ich rozpowszechnianie. Groziło mu za to do 8 lat pozbawienia wolności. Za te dwa zarzuty uzgodniona została łączna kara 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat.
Dzisiaj Sąd Rejonowy, nie mając żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego, skazał go bez przeprowadzania rozprawy. Wyrok nie jest prawomocny. Sędzia ostrzegał Macieja M. przed powrotem do przestępstwa.
- Wtedy z uśmiechem na twarzy odwieszę wyrok - mówił Mariusz Jasion, prezes Sądu Rejonowego w Stargardzie.
Maciej M. jest osobą niewyróżniającą się z tłumu. Ma średnie wykształcenie, jest bezdzietnym kawalerem. Z zawodu mechanik, jest już na emeryturze. Do tej pory nie był karany. W sądzie zachowywał się bardzo spokojnie. Bez dyskusji poddał się karze.
Komputerowe praktyki stargardzianina wyszły na jaw w wyniku międzynarodowej współpracy policji. Tak zwana ogólnoeuropejska platforma wymiany informacji o cyberprzestępstwach i pornografii z udziałem dzieci, to nowy obszar działań Europolu.