Polonia 2011 to zespół, którego celem było ogranie młodych polskich zawodników i awans do ekstraklasy w 2011 roku. Niespodziewanie stołeczni koszykarze wygrali poprzednim sezonie wszystkie mecze w I lidze i wywalczyli awans do PLK.
Po zakończonych rozgrywkach doszło do rozmów na temat połączenia dwóch Polonii Warszawa, które mają prawo gry w PLK - 2011 oraz Azbud. Dziś można powiedzieć, że dla młodych zawodników z tej pierwszej drużyny chyba dobrze się stało, że do fuzji nie doszło. Większość z nich w połączonej Polonii nie miałaby szans oglądać meczów ekstraklasy nawet z ławki rezerwowych.
- Drużynę Anwilu prowadzi Igor Griszczuk, to mój idol z dzieciństwa - mówił przed meczem Adam Linowski, 22-letni skrzydłowy Polonii 2011. - Fajnie by było dobrze zagrać. Szczególnie, że we Włocławku stawiałem swoje pierwsze kroki w koszykówce. W połączonej Polonii Linowski pewnie nie spełniłby swoich marzeń.
Mecz rozpoczął się tak, jak każdy się spodziewał. Po pierwszej kwarcie Anwil prowadził 25:18. Widać było, że młodzi koszykarze są stremowani i mają respekt do rywala. Szczególnie do kapitana Anwilu Andrzeja Pluty, którego młodzi koszykarze znali tylko z telewizji.
- Z biegiem czasu okazało się, że nie taki diabeł straszny - relacjonuje Marcin Dutkiewicz. - Pluta dość szybko złapał trzy faule i trener Anwilu go posadził na ławce.
W drugiej kwarcie włocławianie wciąż kontrolowali grę, jednak ich dominacja na parkiecie nie była już taka wyraźna jak w pierwszej. Jednak najwięcej emocji wzbudziła trzecia kwarta. Koszykarze Polonii 2011 w pewnym momencie zmniejszyli straty do zaledwie dwóch punktów i wszyscy kibice zgromadzeni w hali Koło na obozowej myśleli, że może dojść do sensacji. Jednak Anwil to wciąż za wysokie progi dla młodych polonistów i znowu zaczęli tracić punkty.
- Zabrakło nam doświadczenia - mówił Dutkiewicz. - W pewnym momencie zmniejszyliśmy stratę, jednak czegoś zabrakło i znowu zaczęliśmy tracić punkty. Dla nas to była bardzo dobra lekcja - kończy Dutkiewicz.
Komplementów dla młodych koszykarzy nie szczędzili rywale, którzy uważają, że z taką grą Polonia 2011 zamiast bronić się przed spadkiem, może pokusić się nawet o grę fazie play-off.
- To drużyna agresywna, dobrze biegająca do kontry - mówił zawodnik Anwilu Krzysztof Szubarga. - Myślę, że z taką grą ci młodzi koszykarze mogą sprawić niejedną niespodziankę. Jestem szczęśliwy, że udało nam się tutaj wygrać. Innym może być ciężej - dodał reprezentant Polski.
- Był to nasz pierwszy mecz w ekstraklasie i myślę, że zagraliśmy nieźle - mówi Marcin Kolowca. - Zabrakło nam pewności siebie, ale sądzę, że w następnych spotkaniach wszyscy zawodnicy naszej drużyny zaczną bardziej w siebie wierzyć - kończy środkowy.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?