Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia szuka lewego obrońcy: Brożek, Mijailović czy Golański?

Bartosz, Karcz, Paweł Hochstim, Maciej Lehmann
Piotr Brożek porozumiał się wstępnie z Czarnymi Koszulami
Piotr Brożek porozumiał się wstępnie z Czarnymi Koszulami Grzegorz Jakubowski/POLSKA
Do zamknięcia okienka transferowego pozostały już tylko godziny. Kluby próbują jeszcze w ostatnim momencie wzmocnić składy lub sprzedać z zyskiem swoich piłkarzy.

Poważną ofertę z Polonii Warszawa otrzymał obrońca Wisły Kraków Piotr Brożek. Piłkarz doszedł już ponoć do porozumienia z Czarnymi Koszulami, a dogadać mają się tylko kluby. Transfer Brożka może jednak nie dojść do skutku, jeśli Polonia pozyska innego lewego obrońcę, z którym równocześnie prowadzone są rozmowy. Chodzi o doskonale znanego w Krakowie Nikolę Mijailovicia, obecnie piłkarza Korony Kielce. Serbowi o tyle może być łatwiej przenieść się do Warszawy, że w jego umowie z kielczanami jest zapis, który umożliwia darmowe odejście, jeśli Mijailović otrzyma konkretną ofertę z dobrego klubu. W kolejce czeka też Paweł Golański, z którym również Polonia prowadzi rozmowy.

Ewentualne odejście Piotra Brożka zahamowałoby natomiast transfer Juniora Diaza z Wisły do Trabzonsporu. Tureckie media spekulują, że klub, który pozyskał już Arkadiusza Głowackiego, jest gotów zapłacić za reprezentanta Kostaryki nawet 1,5 mln euro. Trudno jednak spodziewać się, żeby Wisła za jednym zamachem pozbyła się dwóch piłkarzy, którzy mogą grać na lewej obronie.

Biała Gwiazda myśli też o wzmocnieniach. Prowadzone są rozmowy w sprawie pozyskania reprezentanta Chile z Colo Colo - Rodriga Millara. Informacje o rozmowach z Wisłą potwierdza menedżer zawodnika. Pytanie tylko, czy krakowski klub będzie w stanie zrealizować ten transfer w kilka godzin. Millar pojawi się co prawda w tym tygodniu w Europie, ale dlatego, że jego reprezentacja rozegra towarzyskie spotkanie z Ukrainą. Pytanie, czy będzie mógł wcześniej przyjechać do Krakowa na badania medyczne. Trudno bowiem przypuszczać, żeby bez nich Wisła podpisała umowę z zawodnikiem.

Treningi z GKS Bełchatów wznowił Dawid Nowak. Po tym, jak piłkarz zdecydował o wypowiedzeniu kontraktu Polonii Warszawa, władze GKS anulowały decyzję o przesunięciu go do drużyny grającej w Młodej Ekstraklasie.

Jak już informowaliśmy, Nowak wypowiedział kontrakt Polonii Warszawa, który podpisał kilka tygodni temu. Zawodnik odesłał też pół miliona złotych, które dostał od Polonii za podpisanie umowy. Kontrakt miał obowiązywać od 1 stycznia. Dzień wcześniej miała wygasnąć umowa piłkarza z PGE GKS. Już wiadomo, że Nowak przedłuży kontrakt z bełchatowskim klubem o trzy lata. Czy miał podstawy, by wypowiedzieć kontrakt Polonii? Jak się dowiedzieliśmy, warszawski klub spóźnił się z przelaniem na jego konto pieniędzy za złożenie podpisu. Do tego doszły nieporozumienia Nowaka z menedżerem Mariuszem Piekarskim, który - jak nieoficjalnie wiadomo - naciskał na przejście do Polonii. Zresztą Nowak rozstał się już z Piekarskim i obecnie nie korzysta z usług żadnego menedżera.

Polonia miała obiecać piłkarzowi, że wykupi go już latem z Bełchatowa. Warszawski klub nie był jednak zdeterminowany, by już teraz Nowak mógł grać przy Konwiktorskiej. Napastnik na razie nie chce mówić o swoim sporze z Polonią. Nie komentuje też wypowiedzi właściciela Polonii Józefa Wojciechowskiego. Wczoraj zapowiedział tylko, że pod koniec tygodnia zabierze głos w tej sprawie.

Transferów w tym okienku nie będzie już dokonywał Lech Poznań. Nadzieje kibiców na to, że przed meczami w Lidze Europy i zapowiadającym się pościgiem za liderami ekstraklasy pojawi się klasowy pomocnik, okazały się płonne.

Jedna z niemieckich grup menedżerskich zaproponowała Lechowi pod koniec tygodnia pomocnika Hannoveru Jana Schlaudraffa. 27-letni piłkarz nie znalazł uznania w oczach trenera Mirka Słomki i przed inauguracyjną kolejką został wykluczony z kadry przygotowującej się do pojedynku z Eintrachtem Frankfurt. Podobna sytuacja miała miejsce także teraz. Schlaudraff nie pojechał do Gelsenkirchen na mecz z Schalke i stało się jasne, że może sobie szukać nowego klubu.

- Musielibyśmy podjąć decyzję, czy go bierzemy niemal natychmiast. To jest za drogi piłkarz, by brać go na piękne oczy. Można zadać sobie pytanie, dlaczego nie chciały go też kluby z drugiej Bundesligi - mówi dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk.

Schlaudraffowi trzeba by było płacić około miliona euro pensji rocznie. To ponad dwa razy więcej, niż zarabiają najlepiej opłacani obecnie piłkarze Kolejorza.

Wszystko wskazuje na to, że do Polski wróci Marek Zieńczuk. Piłkarz jest bliski porozumienia z Lechią Gdańsk. Były pomocnik Wisły Kraków, który jest wychowankiem biało-zielonych, już niegdyś zapowiadał, że na zakończenie piłkarskiej kariery wróci do Lechii. Teraz nadarza się ku temu szansa, bowiem Zieńczuk wczoraj rozwiązał kontrakt z grecką Skodą Xanthi.

- Dziękuję klubowi za doskonałą współpracę podczas mojego pobytu w Grecji oraz za wsparcie podczas leczenia kontuzji - powiedział Zieńczuk na pożegnanie z greckim zespołem.

32-letni zawodnik jeszcze dziś ma wrócić do Polski i wielce prawdopodobny jest jego powrót do Lechii.

Współpraca Rafał Romaniuk, Paweł Stankiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto